Niewiele brakowało, żeby wtorkowy ćwierćfinał zakończył się w dwóch setach na korzyść Ukrainki. Iga Świątek wyszła jednak ze stanu 1-4 w tie-breaku i doprowadziła do trzeciej partii.
Elina Switolina dwa razy przełamała faworytkę tego spotkania, sama nie oddała swojego podania i pewnie wygrała decydującą odsłonę do dwóch. Polka grała wyraźnie słabiej niż w czterech wcześniejszych spotkaniach. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że Świątek myliła się częściej niż zwykle. Czy tak było faktycznie?
Liczby nie kłamią
W starciu z Eliną Switoliną nasza tenisistka zanotowała więcej uderzeń kończących od rywalki, bo aż 37, gdzie Ukraince przypisano 25. Jednak Świątek popełniła aż 41 niewymuszonych błędów przy 25 przeciwniczki.
ZOBACZ WIDEO: Niezwykłe wideo z księżną Kate na Wimbledonie. To trzeba zobaczyć
Ta statystyka wyglądała zupełnie w meczu IV rundy Belindą Bencić. Polka i Szwajcarka zagrały również trzy sety, a w ich trakcie Świątek policzono 33 winnery oraz 24 niewymuszone błędy przy 30 piłkach bezpośrednio wygranych i 33 pomyłkach u przeciwniczki.
W potyczce z Petrą Martić liderka rankingu zwyciężyła 6:2, 7:5. Tu zaimponowała, jeśli chodzi o uderzenia kończące, bo zanotowała ich aż 30, a myliła się 22 razy. Słowence policzono 14 winnerów i 22 pomyłki.
Pierwsze dwie rundy Świątek zagrała znakomicie. Sarze Sorribes Tormo oddała tylko dwa gemy i tylko 13 punktów oddała przeciwniczce po swoich błędach, a uderzeń kończących miała na koncie aż 27. Przeciwko Lin Zhu straciła cztery gemy i zanotowała 22 winnery oraz 16 niewymuszonych błędów.
Tenis grą błędów
Średnio na set w ćwierćfinale ze Switoliną Świątek notowała 13,6 błędu na set. W meczach z Bencić i Zhu - po 8 błędów na set, a w starciu z Sorribes Tormo - 6,5. Słabiej spisała się przeciwko Martić, bo w sumie w secie myliła się średnio 11 razy. Jednak zdecydowanie najgorzej spisała się grając przeciwko Ukraince.
Warto tu jednak oddać przeciwniczce, że sama zagrała bardzo dobrze. Starała się nie oddawać za darmo punktów Polce i to przyniosło pożądane efekty. Co ciekawe, rundę wcześniej, kiedy grała z Wiktorią Azarenką, aż tak dobrze się nie spisała, bo policzono jej aż 40 niewymuszonych błędów (przy 37 winnerach).
Czytaj też:
Agnieszka Radwańska wkroczyła do akcji. Duże emocje w meczu Polki
"Oszołomiona". Światowe media zaskoczone postawą Świątek