Powodem braku obecności w Warszawie największych gwiazd tenisa są nowe zasady WTA, które wejdą w życie wraz z początkiem przyszłego sezonu. Zabraniają one udziału czołowych zawodniczek w niektórych turniejach cyklu. Prawdopodobnie i tak niewiele z nich chciałoby zawitać do Warszawy w proponowanym przez organizację WTA terminie. Zawody odbędą się bowiem w dniach 20-26 lipca, czyli w okresie poprzedzającym wielkoszlemowy US Open (rozgrywany na kortach twardych).
Warszawa trafiła do kalendarza wraz z rozgrywanym na kortach twardych turniejem w słoweńskim Portorożu. Prawdopodobnie więc większość zawodniczek, które będą chciały rozpocząć swoje przygotowania do US Open w Europie, wybierze właśnie te zawody. W stolicy zawodniczki grać będą na kortach ziemnych.
Istnieje jednak możliwość, że do Warszawy zawita przynajmniej kilka zawodniczek z pierwszej trzydziestki rankingu. W ciągu dwóch tygodni przed jedynym turniejem rangi WTA w Polsce, tenisistki gościć będą Budapeszt, Praga i Palermo. Wszystkie trzy turnieje odbędą się na takiej samej nawierzchni jak w Warszawie.
Najnowsza wersja kalendarza jest bardzo restrykcyjna dla zawodniczek z pierwszej 10 rankingu WTA. Brak ograniczeń będzie obowiązywać tylko w turniejach wielkoszlemowych, zawodach oznaczonych jako obowiązkowe, oraz kilku większych turniejach WTA (m.in. w Berlinie, New Haven, Sydney i Eastbourne). Mniejsze rangą zawody dopuszczają start maksymalnie dwóch zawodniczek z pierwszej szóstki rankingu, lub jednej z czołowej szóstki i dwóch z pierwszej trzynastki. Znaczna większość turniejów nie przewiduje jednak udziału żadnej z najlepszych dziesięciu zawodniczek na świecie.