- Nie było łatwo, ale mecze pierwszej rundy zawsze takie są - przyznała Iga Świątek, która udanie rozpoczęła turniej BNP Paribas Warsaw Open na kortach warszawskiej Legii. Liderka światowego rankingu pokonała w dwóch setach Niginę Abduraimową (6:4, 6:3).
Reprezentantka Uzbekistanu sprawiła sporo problemów naszej gwieździe - w pierwszej partii doprowadziła do remisu 4:4, w drugiej przegrywała 1:5 ale zdołała jeszcze przełamać Polkę.
Po spotkaniu Świątek oceniła nową, twardą nawierzchnię na warszawskim obiekcie. W poprzednich edycjach zawodniczki rywalizowały tam na mączce.
- Nawierzchnia jest trochę wolna. Nie miałam dużo czasu żeby potrenować na twardych kortach, zmiana jest wymagająca, ale nie powinno być to dla mnie problemem - skomentowała. - Ale jestem bardzo zadowolona, że mamy twarde korty w Warszawie. Będę miała gdzie trenować, to ważne w perspektywie US Open.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skradł show przed graczami Juventusu. Zobacz, co zrobił z piłką
We wtorkowy wieczór trybuny obiektu zapełniły się w całości. Wszystkie bilety na mecz Świątek zostały wyprzedane i publiczność dopisała.
- Granie przed taką publicznością to coś wspaniałego. Oczywiście, to także większy stres. Postaram się w kolejnych meczach jeszcze bardziej koncentrować. Zawsze zależało mi na tym, żeby w Polsce pokazywać dobry tenis - odpowiadała na konferencji prasowej.
Kto będzie kolejną rywalką polskiej tenisistki na turnieju? Tego jeszcze nie wiemy. Mecz Claire Liu - Yue Yuan został przerwany z powodu zapadającego zmroku i zostanie dokończony w środę.
Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty