Złe miłego początki. Nieoczekiwane problemy Świątek

PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Iga Świątek
PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Iga Świątek

Zajmująca dopiero 181. miejsce w rankingu Nigina Abduraimowa sprawiła nieoczekiwanie nieco problemów Idze Świątek. Przy stanie 5:1 Polka nie wykorzystała aż czterech piłek meczowych. Swojego dopięła dopiero po walce.

Iga Świątek przystąpiła do turnieju w Warszawie w roli faworytki do zwycięstwa. Pozwoliłoby jej to na powiększenie przewagi w rankingu nad Aryną Sabalenką.

Pierwszą rywalką Polki była Nigina Abduraimowa - pochodząca z Uzbekistanu tenisistka, sklasyfikowana dopiero na 181. miejscu w rankingu. Do tej pory obie zawodniczki nie miały okazji się ze sobą zmierzyć.

Eksperci i komentatorzy podkreślali, że mecze z tak nisko notowanymi rywalkami nie są łatwe. Trudno bowiem znaleźć o nich szczegółowe informacje. W początkowej fazie spotkania Świątek rzeczywiście grała tak, jak by chciała wyczuć swoją przeciwniczkę.

ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #4. Anna Kiełbasińska walczy nie tylko z rywalkami. "Od dwóch lat jestem na lekach"

Nigina Abduraimowa potrafiła zaimponował pojedynczymi zagraniami, ale notowała również wpadki. Zaliczyła dwa podwójne błędy serwisowe w piątym gemie. Wtedy Świątek po raz pierwszy przełamała jej podanie.

Wydawało się, że liderka światowego rankingu pójdzie wtedy za ciosem. Nie wszystko szło jednak po jej myśli. Przy stanie 4:3 i 40-0 przegrała aż pięć piłek z rzędu i sama dała się przełamać. Warto podkreślić, że obu tenisistkom przeszkaszał porywisty wiatr, który potrafił zmienić zmienić nieco tor lotu piłki.

W drugim secie obraz gry zaczął się zmieniać, a do głosu coraz bardziej dochodziła Iga Świątek. Jej rywalka natomiast popełniała coraz więcej błędów serwisowych. Świętek potrafiła wyjść z opresji, jak chociażby przy stanie 3:1, gdy nie wykorzystała trzech break pointów, a szanse na wygranie gema miała rywalka.

Przegrywała także 30:40 przy swoim podaniu w kolejnym gemie. Popisała się wtedy potężnym serwisem na bekhend, po którym Abduraimowa wyrzuciła piłkę daleko w aut. Świątek kroczyła po pewne zwycięstwo.

Nie wszystko poszło jednak po jej myśli. Miała cztery piłki meczowe przy serwisie Abduraimowej. Nie udało jej się wykorzystać żadnej z nich, a po chwili tenisistka z Uzbekistanu wygrała gema. 29-latka po chwili doprowadziła do stanu 3:5 i miała swoje podanie.

Znów dały o sobie problemy ze skutecznością serwisu u Abduraimowej. Tym razem Świątek udało się dopiąć swego i przypieczętowała awans do II rundy. Należy jednak pochwalić tenisistkę z Uzbekistanu za to, że choć zajmuje 181. miejsce w rankingu, postawiła trudne warunki liderce. Kolejną przeciwniczką Świątek będzie Claire Liu lub Yue Yuan.

BNP Paribas Warsaw Open, Warszawa (Polska)
WTA 250, kort twardy, pula nagród 259,3 tys. dolarów
wtorek, 25 lipca

I runda gry pojedynczej:

Iga Świątek (Polska, 1) - Nigina Abduraimowa (Uzbekistan) 6:4, 6:3

Czytaj także:
Wielka rywalka zażartowała z Igi Świątek. "Liczę, że zdążę!"
"Czułam ekscytację, ale też stres". Polski talent zadebiutował w głównym cyklu

Komentarze (29)
avatar
jurasg
26.07.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co to za gwiazda która ledwo radzi sobie z nikomu nie znaną tenisistką 
avatar
Elay
26.07.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ją każda przeciwniczka na każdym turnieju zaskakuje.Po każdym turnieju miesiąc odpoczynku,a serwis na poziomie juniorki.To nie jest poziom Hingis,Graff, czyWiliams i nigdy nie będzie. 
avatar
Andrzej Tomsia
25.07.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Warszawski turniej podkreślali komentatorzy, warszawska publiczność, a ja dodam, warszawskie kompleksy. 
avatar
tad49
25.07.2023
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Problemy Iga miała na własne życzenie , kiepsko grała w tym meczu , wakacje były za długie , brak treningu . 
avatar
jurasg
25.07.2023
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Tak jak niejaki Robert zaczyna mieć pretensje do wszystkich i wszystkiego i zaczyna machać rączkami, a to zwiastuje koniec.