Młoda Polka o krok od sensacji w Kozerkach. Szczęście uśmiechnęło się do Kawy

Materiały prasowe / Olga Pietrzak / Na zdjęciu: Gina Feistel
Materiały prasowe / Olga Pietrzak / Na zdjęciu: Gina Feistel

W poniedziałek rozegrano kolejne mecze w ramach zawodów WTA 125 na kortach twardych w Kozerkach. Z dobrej strony pokazała się startująca w eliminacjach Gina Feistel, która była bliska pokonania faworyzowanej Niemki.

W niedzielę Gina Feistel (WTA 696) pokazała charakter, gdy odwróciła losy meczu z Urszulą Radwańską. W poniedziałek 20-letnia Polka zmierzyła się z oznaczoną "jedynką" Nomą Nohą Akugue (WTA 142) i omal nie powtórzyła wyczynu z weekendu.

Niemka, która parę tygodni temu niespodziewanie osiągnęła finał zawodów WTA 250 w Hamburgu, prowadziła już pewnie 6:1, 2:0, a potem wywalczyła przewagę breaka w siódmym gemie. Mimo tego młoda Polka pokazała wielką wolę walki i wróciła do gry.

Feistel zamknęła drugą odsłonę w tie-breaku i wyrównała stan meczu na po 1 w setach. Reprezentantka naszych zachodnich sąsiadów lepiej zaczęła decydującą odsłonę, ale wówczas nastąpił zryw naszej tenisistki, która odskoczyła na 4:2.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zrobili to z pompą! Tak Inter Miami zaprezentował kolejną gwiazdę

Wielka szkoda, że córka wielokrotnej mistrzyni i reprezentantki naszego kraju, Magdaleny Feistel, nie wykorzystała szansy na zwycięstwo. Noha Akugue doprowadziła do remisu po 4, a następnie objęła prowadzenie. Teraz to nasza zawodniczka znalazła się pod presją. W 12. gemie Niemka wypracowała dwie piłki meczowe i przy drugiej okazji zwyciężyła 6:1, 6:7(3), 7:5. Dzięki temu to ona awansowała do głównej drabinki.

Porażki w finale kwalifikacji doznała również Katarzyna Kawa (WTA 257). Kryniczanka przegrała 3:6, 5:7 z doświadczoną Tajlandką Luksiką Kumkhum (WTA 436). Jak się jednak potem okazało, była to "szczęśliwa porażka". Z turnieju Polish Open wycofała się bowiem Nao Hibino, która w poniedziałek triumfowała w Pradze, i to właśnie Polka zajęła miejsce Japonki. Problem w tym, że we wtorkowym meczu I rundy na drodze Kawy znów stanie Kumkhum.

Szczęście uśmiechnęło się także do Naikthy Bains (WTA 298). Brytyjka przegrała 4:6, 4:6 w decydującej fazie eliminacji z Czeszką Anną Siskovą (WTA 326), ale z Polish Open wycofała się Rumunka Jaqueline Cristian. Tym samym Bains, podobnie jak Kawa, dostała się do głównej drabinki jako lucky loser. Do tego organizatorzy dokonali roszad w drabince i nową rywalką Weroniki Ewald (pierwotnie miała grać z Cristian) została oznaczona "dziewiątką" Niemka Eva Lys.

Eliminacji nie przeszła finalistka Wimbledonu z 2013 roku, Sabina Lisicka (WTA 401). Niemka przegrała w poniedziałek z Gabrielą Knutson (WTA 240). 26-letnia Czeszka okazała się w każdym secie lepsza o jedno przełamanie i zwyciężyła 6:3, 6:4. We wtorkowym meczu I rundy jej rywalką będzie Ankita Raina z Indii.

W poniedziałek zainaugurowano również zmagania w turnieju głównym. Jako pierwsza z Polek zaprezentowała się Olivia Lincer (WTA 525), której organizatorzy przyznali dziką kartę. 18-latka nie sprostała wyżej notowanej Emilianie Arango (WTA 181). W ciągu blisko dwóch godzin gry obie panie miały dużą liczbę break pointów. O trzy przełamania lepsza była Kolumbijka, która zwyciężyła finalnie 6:3, 6:4.

Polish Open, Kozerki (Polska)
WTA 125, kort twardy, pula nagród 115 tys. dolarów
poniedziałek, 7 sierpnia

I runda gry pojedynczej:

Emiliana Arango (Kolumbia) - Olivia Lincer (Polska, WC) 6:3, 6:4

II runda eliminacji gry pojedynczej:

Noma Noha Akugue (Niemcy, 1) - Gina Feistel (Polska, WC) 6:1, 6:7(3), 7:5
Gabriela Knutson (Czechy, 2) - Sabina Lisicka (Niemcy, 7) 6:3, 6:4
Luksika Kumkhum (Tajlandia) - Katarzyna Kawa (Polska, 3) 6:3, 7:5
Anna Siskova (Czechy, 5) - Naiktha Bains (Wielka Brytania, 4) 6:4, 6:4

Czytaj także:
Znane twarze na drodze Igi Świątek. Jest drabinka turnieju w Montrealu
Piekielnie trudne zadanie Huberta Hurkacza. Szybko może trafić na wielką gwiazdę

Komentarze (4)
avatar
1989
8.08.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Teraz widzicie jakim mistrzem jest Iga.A tutaj tylko marudy a to czapka a to flaga a to serwis a to za malo tego I tamtego.Nigdy nie bedzie takiej zawodniczki jak Iga. 
avatar
Zariezany
7.08.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Brawo, nie ma wrogiej czapki!! 
avatar
collins01
7.08.2023
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Nie pamietam kiedy Kawa wygrała mecz....Jakos nie mogę na to trafić...[kumkum]:))