Po ostatnich problemach zdrowotnych i nieudanych startach Maja Chwalińska spadła na 532. miejsce w rankingu WTA. Nasza tenisistka bardzo potrzebuje teraz zwycięstw, które pozwolą jej uwierzyć we własne umiejętności. Taką wygraną 21-latka odniosła we wtorek w ramach zawodów Polish Open 2023.
Chwalińska sprawiła ogromną niespodziankę, eliminując z turnieju najwyżej rozstawioną Jule Niemeier (WTA 94). Polka przegrała premierową odsłonę, ale dzielnie walczyła, aby odwrócić losy pojedynku. Ostatecznie, po dwóch godzinach i 16 minutach, triumfowała 4:6, 6:2, 6:3!
Wielka wygrana Chwalińskiej
W każdym secie to Chwalińska jako pierwsza zdobywała przełamanie. Jednak w premierowej odsłonie reprezentantka naszych zachodnich sąsiadów szybko odpowiedziała, a następnie zamknęła partię w dziesiątym gemie. Polka okazała się lepsza o dwa breaki w drugim secie. Natomiast decydująca część pojedynku toczyła się pod znakiem licznych przełamań. Niemeier tylko raz utrzymała serwis i szybko przegrywała 2:5. Końcówka była nerwowa, ale ostatecznie nasza tenisistka zamknęła spotkanie przy podaniu rywalki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co oni wymyślili?! Zobacz, co robią ci koszykarze
- To był zdecydowanie lepszy mecz niż ten w Warszawie, czułam się lepiej i przede wszystkim jestem zdrowa. Może nie był to jakiś super tenis, ale zdaję sobie sprawę, że to czasem jest ciężki proces, żeby sobie uświadomić, że mogę grać lepiej. Ale starałam się grać najlepiej jak tylko potrafię i mi się udało wygrać. Wyszłam na kort bez presji i oczekiwań. Myślę, że mi to bardzo pomogło - powiedziała Chwalińska (cytat za PZT).
- Jak się dowiedziałam, że wylosowałam tu najwyżej rozstawione rywalki w singlu i deblu, to pomyślałam, że jest mi i tak wszystko jedno tak naprawdę teraz. Po prostu cieszę się, że mogłam zagrać kolejny mecz, że jestem zdrowa i jutro zagram tu kolejny mecz. To zwycięstwo mi było bardzo potrzebne, żeby mi pokazać że nie zapomniałam, jak grać w tenisa, że potrafię grać w tenisa. Cieszę się bardzo z tej wygranej - dodała.
Po trudnym meczu Chwalińska wyeliminowała najwyżej rozstawioną uczestniczkę pierwszego w historii challengera WTA w naszym kraju. W środę wystąpi w 1/8 finału turnieju rozgrywanego na kortach twardych pod Grodziskiem Mazowieckim. Jej przeciwniczką będzie czeska kwalifikantka Anna Siskova, która wygrała z Austriaczką Sinją Kraus 7:5, 6:1.
Będzie polski mecz o ćwierćfinał
W sumie pięć reprezentantek Polski znalazło się w głównej drabince zawodów Polish Open 2023 i dwie z nich zmierzą się ze sobą na etapie II rundy. Swój wtorkowy mecz wygrała Katarzyna Kawa. W poniedziałek kryniczanka przegrała w decydującej fazie eliminacji z Luksiką Kumkhum, ale szczęście uśmiechnęło się do niej (bo wycofały się dwie zawodniczki) i szybko otrzymała szansę na rewanż. Polka pokonała Tajkę po dwugodzinnym boju 7:5, 7:6(1).
- Po raz pierwszy w karierze mi się zdarzyła taka sytuacja, więc nie mogę powiedzieć, że miałam z tym jakiekolwiek doświadczenie. Cieszę się, że dzisiaj wygrałam z nią. Na pewno była dużo lepsza pogoda, bo wczoraj była tu wichura, która mocno utrudniała grę i nie pozwalała mi serwisem zdobywać punktów. Trudne warunki powodowały rosnącą złość, że nie mogę grać tak, jakbym chciała. Ale dzisiaj wyszłam na kort z bardzo pozytywnym nastawieniem - wyznała Kawa.
W środę przeciwniczką Kawy będzie nagrodzona dziką kartą Martyna Kubka. Zielonogórzanka trafiła w I rundzie na Magali Kempen, co od początku wydawało się ciekawym losowaniem. Polka rozegrała z Belgijką trzysetowym pojedynek. Po dwóch godzinach i 17 minutach to nasza tenisistka zwyciężyła 6:3, 3:6, 6:3.
- Powinnam chyba zacząć od tego, że jest to moje pierwsze w karierze w cyklu WTA, bo jeszcze nie wygrałam w nim meczu. Na pewno bardzo dobrze mi się tu gra w Kozerkach. Znam bardzo dobrze te korty, chociaż nie trenuję tu codziennie, to jednak jest to mój klub i świetnie się tu czuję. Te korty mają rok i już są szybsze niż przed rokiem, gdy tu był turniej ITF 100, bo są już trochę bardziej wyślizgane i myślę, że to też dziś pomogło - stwierdziła Kubka.
Bez powodzenia zagrała w Kozerkach Weronika Ewald. Zdolna 17-latka wylosowała pierwotnie Rumunkę Jaqueline Cristian, ale ta zrezygnowała ze startu. Wobec powyższego przeciwniczką naszej reprezentantki została oznaczona "dziewiątką" Eva Lys. Niemka nie dała Polce żadnych szans, zwyciężając w pięć kwadransów 6:1, 6:2.
- W ciągu dwóch tygodni rozegrałam dwa pierwsze w mojej karierze mecze w turniejach WTA, tutaj i wcześniej w Warszawie, ale w głównych drabinkach, nie w eliminacjach. To dla mnie nowe doświadczenie, które pokazuje mi w jakim miejscu jestem i jak dużo pracy mnie czeka, żeby przejść od poziomu gry wśród juniorek do zawodowego touru - powiedziała Ewald.
Korty w Kozerkach nie przyniosły szczęścia zdolnym reprezentantkom Czech. Z turniejem już w I rundzie pożegnała się 18-letnia Lucie Havlickova, która przegrała ze Szwajcarką Susan Bandecchi 6:7(4), 5:7. Z kolei o rok starsza od niej Barbora Palicova nie sprostała swojej rodaczce, Terezie Martincovej. Rozstawiona z "trójką" i bardziej doświadczona w tourze Czeszka wygrała 6:4, 7:6(6).
Polish Open, Kozerki (Polska)
WTA 125, kort twardy, pula nagród 115 tys. dolarów
wtorek, 8 sierpnia
I runda gry pojedynczej:
Maja Chwalińska (Polska, WC) - Jule Niemeier (Niemcy, 1) 4:6, 6:2, 6:3
Anna Siskova (Czechy, Q) - Sinja Kraus (Austria) 7:5, 6:1
Martyna Kubka (Polska, WC) - Magali Kempen (Belgia) 6:3, 3:6, 6:3
Katarzyna Kawa (Polska, LL) - Luksika Kumkhum (Tajlandia, Q) 7:5, 7:6(1)
Susan Bandecchi (Szwajcaria) - Lucie Havlickova (Czechy) 7:6(4), 7:5
Eva Lys (Niemcy, 9) - Weronika Ewald (Polska, WC) 6:1, 6:2
Dajana Jastremska (Ukraina, 8) - Nigina Abduraimowa (Uzbekistan) 7:5, 7:6(5)
Darja Semenistaja (Łotwa) - Naiktha Bains (Wielka Brytania, LL) 6:4, 6:4
Tereza Martincova (Czechy, 3) - Barbora Palicova (Czechy) 6:4, 7:6(6)
Noma Noha Akugue (Niemcy, Q) - Viktoria Hruncakova (Słowacja, 5) 7:5, 6:4
Gabriela Knutson (Czechy, Q) - Ankita Raina (Indie) 6:2, 6:3
Czytaj także:
Ukazał się najnowszy ranking WTA. Jest zmiana na podium
Jest nowy ranking ATP. Ważny tydzień dla Huberta Hurkacza