Maja Chwalińska musiała bronić setboli. Polski mecz rozstrzygnięty

Materiały prasowe / Olga Pietrzak / Na zdjęciu: Maja Chwalińska
Materiały prasowe / Olga Pietrzak / Na zdjęciu: Maja Chwalińska

W czwartek rozegrano ćwierćfinały zawodów WTA 125 (WTA Challenger) na kortach twardych w Kozerkach pod Grodziskiem Mazowieckim. W najbardziej interesującym polskich kibiców pojedynku Maja Chwalińska nie bez trudu pokonała Martynę Kubkę 7:6(9), 6:4.

- To jutro zagram z Martyną? Cieszę, się, bo to oznacza, że na pewno będzie jedna Polka w półfinale. Z Martyną się znamy od zawsze praktycznie, jesteśmy w tym samym wieku, więc grałyśmy mnóstwo spotkań ze sobą. Ona ma taki styl gry, że nie ma za bardzo rytmu. Na pewno nie będzie chciała wchodzić ze mną w dłuższe wymiany, tak że wiem, czego się spodziewać. Ale ona też wie, czego się po mnie spodziewać, więc zobaczymy, jak to wyjdzie - powiedziała w środę Maja Chwalińska (cytat za PZT).

Te słowa były zapowiedzią interesującego spotkania. Maja Chwalińska (WTA 532) i Martyna Kubka (WTA 603), obie rocznik 2001, stoczyły ze sobą wiele pojedynków na różnym poziomie wiekowym, ale na zawodowych kortach grały wcześniej tylko raz. Miało to miejsce w 2019 roku i to właśnie w Kozerkach pod Grodziskiem Mazowieckim. Wówczas, w II rundzie imprezy rangi ITF World Tennis Tour o puli nagród 25 tys. dolarów na nawierzchni ziemnej, górą była Maja, która zwyciężyła 7:5, 7:5.

Polski mecz o półfinał

Bardzo wyrównane okazało się również czwartkowe spotkanie w Kozerkach, którego stawką był przecież półfinał zawodów rangi WTA 125. Chwalińska wygrała 7:6(9), 6:4, ale grała bardzo nierówno. Kubka na pewno ma czego żałować. Szczególnie sytuacji z premierowej odsłony. Nie wykorzystała jednak piłek setowych, co miało ogromny wpływ na losy pojedynku.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co oni wymyślili?! Zobacz, co robią ci koszykarze

Jak to często w sporcie bywa, początkowo nic nie zapowiadało poważnych problemów Chwalińskiej. Reprezentująca w krajowych rozgrywkach barwy BKT Advantage Bielsko-Biała 21-letnia tenisistka już w trzecim gemie przełamała serwis rywalki i przez dłuższy czas pewnie trzymała podanie. Kubka, która broni barw miejscowej akademii, znalazła się w opałach jeszcze w siódmym gemie. Gdyby wówczas straciła serwis, to premierowa odsłona szybko dobiegłaby końca.

Tymczasem zielonogórzanka uratowała serwis i pozostała w grze. W 10. gemie przycisnęła na returnie, a Chwalińska zepsuła dwa minięcia i straciła podanie. Sytuacja na korcie odwróciła się. W 12. gemie Kubka miała piłkę setową przy podaniu przeciwniczki. Wówczas doszło do bardzo długiej wymiany, w wyniku której została zmuszona do błędu. Po chwili było już 6:6 i o zwycięstwie w partii otwarcia rozstrzygnął tie-break.

W 13. gemie to Kubka wypracowała trzypunktową przewagę (4-1), a po zmianie stron miała kolejne trzy piłki setowe (6-3). Będąca pod ścianą Chwalińska zachowała wówczas spokój i skorzystała z błędów rywalki. Po drugiej zmianie stron to leworęczna zawodniczka miała swoje szanse. Sytuacja na korcie jednak znów się odwróciła i Kubka miała piątego setbola. Chwalińska jeszcze raz się uratowała (9-9) i po zmianie stron wypracowała trzecią piłkę setową. Tym razem Kubka posłała piłkę w aut i trwająca aż 82 minuty pierwsza część spotkania dobiegła końca.

Dwusetowy pojedynek

Wielki powrót w końcowej fazie premierowej odsłony wyraźnie uskrzydlił Chwalińską. Nasza leworęczna reprezentantka poczuła się pewniej, co było widoczne w drugim secie. 21-latka lepiej poruszała się po korcie. Natomiast Kubka obniżyła poziom. Widać było, że niepowodzenie wpłynęło na nią negatywnie. Na początku drugiej części spotkania brakowało jej pozytywnej energii i większej woli walki.

Drugą partię Chwalińska rozpoczęła od mocnego uderzenia. Już w drugim gemie wywalczyła przełamanie, a następnie wysunęła się na 3:0. W szóstym gemie wyżej notowana z naszych pań mogła powiększyć przewagę, ale Kubka obroniła aż sześć break pointów. Przy stanie 4:2 pojawiła się nadzieja dla zielonogórzanki. Udało się przeprowadzić kilka odważnych akcji i w efekcie odrobić stratę przełamania.

W grze Kubki pojawiły się pewne zmiany. Tenisistka ta zwiększyła siłę uderzeń. Widoczne to było m.in. podczas serwowania i pozwoliło doprowadzić do wyrównania na po 4. Tym razem jednak nerwowej końcówki nie było. W 10. gemie Chwalińska świetną akcją na returnie wypracowała dwie piłki meczowe. Przy pierwszej posłała pewne minięcie przy siatce i zakończyła trwający dwie godziny i 29 minut pojedynek.

Statystyki meczu Chwalińska - Kubka
Statystyki meczu Chwalińska - Kubka

- Grałyśmy bardzo falami, czego można było się spodziewać, bo Martyna ma taki styl gry, że nie da się cały czas grać na takim poziomie i trafiać wszystko. Był to naprawdę bardzo ciężki mecz, a pierwszy set powinnam była wygrać wcześniej. Później powinna go wygrać Martyna, więc to był taki rollercoaster. W tym drugim secie było podobnie, tam były dwa gemy, w których w sumie miałam chyba 10 przewag i nie wykorzystałam ich niestety. Cieszę się, że wygrałam dzisiaj ostatnią piłkę. Nie chcę za bardzo oceniać swojej gry, bo w sumie co to za znaczenie ma kiedy się wygrywa. Najważniejszy jest wynik. Na pewno cieszę się, że jutro zagram następny mecz, bo nie pamiętam, kiedy ostatnio wygrałam trzy mecze z rzędu i mam nadzieję, że jutro przedłużę tę passę - powiedziała zwyciężczyni.

Chwalińska awansowała do półfinału zawodów rangi WTA 125 w Kozerkach pod Grodziskiem Mazowieckim. To dla niej najlepszy rezultat w obecnym sezonie, po operacji kolana, której poddała się we wrześniu 2022 roku. Dzięki temu przesunie się w rankingu WTA w okolice 410. pozycji. W piątek powalczy o finał, a jej przeciwniczką będzie rozstawiona z "czwórką" Belgijka Greet Minnen (WTA 113).

Polish Open, Kozerki (Polska)
WTA 125, kort twardy, pula nagród 115 tys. dolarów
czwartek, 10 sierpnia

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Maja Chwalińska (Polska, WC) - Martyna Kubka (Polska, WC) 7:6(9), 6:4

Czytaj także:
Ukazał się najnowszy ranking WTA. Jest zmiana na podium
Jest nowy ranking ATP. Ważny tydzień dla Huberta Hurkacza

Komentarze (0)