Po spotkaniu pełnym emocji Carlos Alcaraz pokonał Huberta Hurkacza 3:6, 7:6(2), 7:6(3), przedłużając swoją passę zwycięstw do 14 meczów. Alcaraz prowadził 5:2 w decydującym secie i dwukrotnie serwował po triumf w meczu, po czym Polak doprowadził do tie breaka. Tam już jednak Alcaraz wrócił na dobre tory.
- Szczerze mówiąc, nie wiedziałem, co się stało - powiedział Alcaraz o swoich kłopotach w trzecim secie, cytowany przez atptour.com. - W tym momencie zacząłem się źle czuć. Nie mogłem dobrze wyczuć swoich uderzeń. Nie wiedziałem, co się stało. Ale myślałem o tym, żeby zachować spokój, spróbować znaleźć sposób na przezwyciężenie problemów i znaleźć znowu dobre samopoczucie - dodał lider światowego rankingu.
Alcaraz miał problemy nie tylko w trzeciej partii, ale również w pierwszej, którą przegrał zresztą 3:6. Hurkacz kapitalnie potrafił wykorzystać fakt, że Hiszpan nie był w najwyższej dyspozycji.
Prawdziwych mężczyzn i mistrzów poznaje się jednak po tym, nie jak zaczynają, ale jak kończą. Alcaraz uporał się z własnymi problemami i najpierw wygrał drugą partię, a potem nawet po kłopotach w finałowym secie, w tie breaku ujrzeliśmy z jego strony kapitalny tenis.
- W trudnych chwilach musisz wierzyć w siebie, spróbuj iść na całość - powiedział Alcaraz po meczu, po czym dodał: - Nie ma znaczenia, czy wygrasz, czy nie. Musisz wierzyć, że w tym momencie zagrasz najlepiej, jak potrafisz, spróbuj grać agresywnie. Myślę, że w dwóch tie-breakach poszło mi całkiem dobrze.
W ćwierćfinale turnieju w Toronto Alcaraz zmierzy się z niewygodnym przeciwnikiem - Tommym Paulem.
Czytaj także:
Trzy sety w meczu Świątek z Muchovą. To był wielogodzinny maraton z deszczem
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co oni wymyślili?! Zobacz, co robią ci koszykarze