Po blamażu w Waszyngtonie Hubert Hurkacz szybko zebrał się i przeniósł do Kanady. To właśnie tam rozpoczął rywalizację w turnieju ATP Toronto. Najpierw pokonał Kazacha Aleksandra Bublika 6:3, 7:6(2), a następnie Serba Miomira Kecmanovicia 5:7, 6:3, 6:0.
W trzeciej rundzie przyszło mu się mierzyć z Carlosem Alcarazem. Każdy wiedział, że będzie to bardzo trudny pojedynek dla Polaka, ale ten rozpoczął go udanie. Premierową odsłonę zwyciężył wynikiem 6:3, później przełamał rywala w drugiej partii ostatecznie przegranej po tie breaku. Doszło do niego również w decydującym secie, który padł łupem lidera światowego rankingu ATP.
Mimo bardzo dobrej postawy Hurkacza niespodzianki nie udało się sprawić. Porażka w trzeciej rundzie oznacza, że wywiezie on z Kanady 88,8 tysięcy dolarów. W przeliczeniu na złotówki, daje to kwotę 361,2 tys. złotych.
Z kolei Alcaraz może cieszyć się z zarobku rzędu 166 tys. dolarów, czyli 675,2 tys. zł. To właśnie taką kwotę Hiszpan zainkasuje za to, że po dwóch godzinach i 41 minutach rywalizacji wyeliminował polskiego tenisistę.
Nasz rodak z Toronto się nie żegna. Już w piątek, 11 sierpnia będzie rywalizował w deblu w ramach ćwierćfinału. Hurkacz rywalizuje w grze podwójnej wraz z Chorwatem Mate Paviciem i udało im się wyeliminować najlepszych obecnie deblistów na świecie.
Przeczytaj także:
Podwoiła zarobek. Tyle za awans otrzyma Świątek
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co oni wymyślili?! Zobacz, co robią ci koszykarze