Świątek musiała przerwać mecz. Kuriozalna sytuacja
W nocy z piątku na sobotę polskiego czasu Iga Świątek rywalizowała z Danielle Collins w ćwierćfinale turnieju WTA w Montrealu. W trakcie spotkania doszło do kuriozalnej sytuacji.
Polka szybko podbiegła do miejsca, gdzie leżały jej rzeczy i... wyciągnęła telefon z torby i szybko go wyłączyła.
Raszynianka usłyszała, że ktoś do niej dzwoni lub po prostu przypomniała sobie, że zapomniała go wyciszyć i postanowiła jak najszybciej tego dokonać.
To nie jest pierwszy raz, gdy taka sytuacja przydarzyła się Świątek. Kibice mogli mieć deja vu z turnieju w Rzymie sprzed kilku miesięcy. Wtedy podobna sytuacja także miała miejsce. Więcej na ten temat można przeczytać TUTAJ.
Ostatecznie spotkanie z Collins zakończyło się zwycięstwem Polki 2:1 (6:3,4:6,6:2), która pewnie kroczy po kolejne zwycięstwo turniejowe.
22-latka już w sobotę o 18:30 czasu polskiego zmierzy się w półfinale turnieju WTA Montreal z Jessicą Pegulą. Zwyciężczyni tego meczu zmierzy się w finale z wygranym pary Jelena Rybakina - Ludmiła Samsonowa.
Zobacz także:
Niewiarygodna statystyka Igi Świątek. "Szokujące"