Mikael Ymer grał zawodowo od 2015 roku. Tylko raz udało mu się dotrzeć do finału turnieju rangi ATP w grze pojedynczej. W 2021 roku walczył o tytuł w Winston-Salem. Przegrał jednak rywalizację z Ilją Iwaszką. W deblu triumfował w 2016 roku w Sztokholmie, gdzie grał wraz ze swoim bratem Eliasem.
W sezonie 2023 dotarł na 50. miejsce w rankingu ATP. Wydawało się, że jego kariera będzie się dalej rozwijać.
Problemy pojawiły się w lipcu. Wtedy został zawieszony na 18 miesięcy. Przypomnijmy, że w styczniu 2022 roku postawiono mu zarzuty potencjalnego naruszenia przepisów antydopingowych w związku z opuszczeniem trzech testów poza miejscem rozgrywania zawodów w ciągu dwunastu miesięcy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sabalenka wystartowała. "Szczególne miejsce w moim sercu"
Pół roku później został oczyszczony z zarzutów, ale ITF złożyła apelację. W końcu usłyszał werdykt w sprawie. - Trudno mi zrozumieć, że uznali 18-miesięczną karę za sprawiedliwą - mówił wtedy dziennikarzom.
W piątek (25 sierpnia) podjął decyzję, która zaskoczyła wszystkich. Poinformował w mediach społecznościowych, że kończy przygodę z tenisem.
"Zdecydowałem się wycofać z profesjonalnego tenisa. Dziękuję wszystkim za niesamowite wspomnienia! Cóż to była za wspaniała przygoda. Życzę wszystkim moim starym kolegom powodzenia w dalszej rywalizacji. Bóg jest zawsze wielki" - napisał na Twitterze 24-latek.
Czytaj także:
- Jerzy Janowicz dla WP: Wątpię w powrót na kort. Tenis kojarzy mi się z męką
- Djoković zadrwił ze znanych tenisistów. Śmiechom nie było końca