Po 75 tygodniach Iga Świątek przestanie być liderką światowego rankingu WTA. To efekt porażki w 4. rundzie wielkoszlemowego US Open z Jelena Ostapenko. Utrata punktów w Nowym Jorku spowoduje, że na czele znajdzie się Aryna Sabalenka.
Temat tej zmiany jest szeroko komentowany w tenisowym świecie. W końcu po zakończeniu 2022 roku mało kto spodziewał się, że w kolejnym ktokolwiek wyprzedzi naszą tenisistkę. Jednak słabsza dyspozycja, a do tego kontuzje sprawiły, że doścignęła ją Aryna Sabalenka.
- To trochę szalone. Rozmawialiśmy o tym z Coco Gauff w grze podwójnej. Pomyślałyśmy: to trochę dziwne, bo Iga wciąż przeszła drugi tydzień, wciąż zachodzi daleko w każdym turnieju i dobrze sobie radzi - powiedziała Jessica Pegula, która tak samo jak Świątek odpadła w 4. rundzie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Małysz wspomina wielką wpadkę. Nauczyciele byli bezlitośni
- Nie wiem, co więcej mogła zrobić? Pomyślałam sobie: chyba znowu wygra turniej. To wszystko. To trudne, gdy Aryna notuje dobre wyniki we wszystkich turniejach wielkoszlemowych i wielu dużych turniejach - to z kolei wypowiedź Gauff, która dotarła do półfinału.
Młodsza z Amerykanek była potencjalną rywalką Świątek w ćwierćfinale. Po tym, jak Polka odpadła z turnieju zmierzyła się z Ostapenko. Pojedynek ten był jednostronny, Gauff zwyciężyła 6:2, 6:0.
Pegula nie ma jednak wątpliwości, że Sabalence należało się pierwsze miejsce w rankingu. Wystarcy spojrzeć na to, jak radzi sobie w tym sezonie. W końcu w zestawieniu WTA Race jest liderką.
Przeczytaj także:
Sabalenka idzie jak burza. Chinka nie miała szans