W sobotę Iga Świątek przystąpiła do walki o finał turnieju WTA 1000 w Pekinie. Po przeciwnej stronie siatki stanęła Coco Gauff. Amerykanka po przegraniu siedmiu spotkań z rzędu z naszą tenisistką w końcu znalazła na nią sposób w Cincinnati. Tym razem jednak Polka wzięła solidny rewanż (6:2, 6:3).
Tym samym wiceliderka światowego rankingu WTA stała się pierwszą finalistką imprezy w stolicy Chin. Dzięki temu mogła czekać na końcowy rezultat drugiego półfinału, który miał wyłonić jej ostatnią przeciwniczkę.
W nim Jelena Rybakina zmierzyła się z Ludmiłą Samsonową. Faworytką była pierwsza z wymienionych tenisistek, która jest znacznie wyżej sklasyfikowana, a ponadto w poprzedniej rundzie odprawiła Arynę Sabalenkę, czyli obecną liderkę światowego rankingu WTA.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kamera skupiła się na kibicach. Ależ wczuli się w role!
Jednak od samego początku oglądaliśmy wyrównaną rywalizację. Obie tenisistki raz po raz utrzymywały swoje podania, mimo że już na początku meczu break point wypracowała sobie Kazaszka. Ten jednak nie został przez nią wykorzystany.
Gdy w dziewiątym gemie swoją rywalkę przełamała Rosjanka, była o krok od triumfu na inaugurację. Jednak gdy serwowała na zwycięstwo w secie, nie zdobyła nawet punktu. Trzeba przyznać, że sama końcówka przyniosła sporo emocji.
W kolejnym gemie serwisowym Rybakiny jej rywalka znów wypracowała sobie break point, ale tym razem go nie wykorzystała. Kazaszka utrzymała podanie i chwilę później mogła nawet zakończyć seta, ale z opresji wyszła Samsonowa.
Ostatecznie doszło do tie breaka, w którym 5. rakieta świata raz po raz musiała bronić piłek setowych. Ta sztuka udała jej się dwa razy, ale przy trzecim skapitulowała.
II partia miała praktycznie podobny przebieg. W pierwszej części obie zawodniczki pewnie wygrywały swoje gemy serwisowy, a kluczowa okazała się sama końcówka.
W ósmym gemie doszło do pierwszego przełamania w tym secie i jak się później okazało jedynego. Samsonowa wykorzystała drugiego break pointa i dzięki temu chwilę później serwowała na zwycięstwo w meczu. Była przy tym bezlitosna dla swojej rywalki, która na koniec nie zdobyła ani jednego punktu.
Rosjanka sprawiła niespodziankę i wyeliminowała pogromczynię Sabalenki w półfinale turnieju WTA 1000 w Pekinie. Warto jednak spojrzeć na bezpośrednie pojedynki obu tenisistek, które spotkały się czwarty raz i znów Samsonowa była górą (4-0). Ostatni raz zmierzyły się w sierpniu tego roku w Montrealu, wówczas niżej notowana zawodniczka zwyciężyła 1:6, 6:1, 6:2.
Tym samym to 22. rakieta świata w niedzielę, 8 października powalczy o tytuł ze Świątek. Będzie to ich trzecie bezpośrednie spotkanie w karierze, a drugi w tym roku. Dotychczas za każdym razem górą była Polka.
Czy tak samo będzie również w stolicy Chin? Początek meczu finałowego o godzinie 13:30 czasu polskiego. Transmisja telewizyjna w Canal+ Sport, a darmowa relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
China Open, Pekin (Chiny)
WTA 1000, kort twardy, pula nagród 8,127 mln dolarów
sobota, 7 października
półfinał gry pojedynczej:
Ludmiła Samsonowa - Jelena Rybakina (Kazachstan, 5) 7:6(7), 6:3
Przeczytaj także:
Mistrzyni US Open na deskach. Wielki mecz Igi