Walczyły ponad trzy i pół godziny. Niewiarygodny finał

Getty Images / CFOTO/Future Publishing / Na zdjęciu: Katerina Siniakova
Getty Images / CFOTO/Future Publishing / Na zdjęciu: Katerina Siniakova

Wielkie emocje dostarczył finał turnieju WTA 250 w Nanchang, mimo że premierowa odsłona była jednostronna. Katerina Siniakova potrzebowała ponad trzy i pół godziny, by pokonać rodaczkę Marie Bouzkovą.

W turnieju WTA 250 w chińskim Nanchang zmierzyły się dwie tenisistki z Czech. Mowa o rozstawionej z "trójką" Marie Bouzkovej i Katerinie Siniakovej. W 2021 roku druga z wymienionych wygrała w bezpośrednim starciu, które miało miejsce podczas wielkoszlemowego Rolanda Garrosa.

Jednak w światowym rankingu WTA wyżej sklasyfikowana jest Bouzkova. To ona mogła zakończyć to spotkanie zarówno w drugim, jak i trzecim secie, ale nie wykorzystała piłki meczowej. To się zemściło, bo przegrała 6:1, 6:7(5), 6:7(4).

Premierowa odsłona była jednostronna. Bouzkova jako pierwsza zdobyła przewagę, przełamując rywalkę przy pierwszej możliwej okazji (2:0). Jednak Siniakova momentalnie odrobiła stratę, ale na więcej nie było jej stać.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarskie umiejętności Sabalenki

Cztery kolejne gemy padły łupem wyżej notowanej tenisistki, która rozbiła przeciwniczkę 6:1. Siniakova ani razu nie utrzymała swojego podania i wydawało się, że w finale nie będzie miała nic do powiedzenia.

Na starcie II partii przełamała Bouzkova, ale momentalnie stratę odrobiła rywalka. Jednak w piątym gemie wyżej notowana tenisistka znów okazała się lepsza przy serwisie Siniakovej i prowadziła 3:2.

Następnie faworytka tej rywalizacji prowadziła 5:3 i wypracowała sobie piłkę meczową przy serwisie przeciwniczki, ale nie zdołała jej wykorzystać. A gdy serwowała na zwycięstwo w tym spotkaniu, dała się przełamać (5:5). Gdy Bouzkova musiała utrzymać podanie, by doprowadzić do tie breaka, jej rywalka wypracowała sobie cztery piłki setowe, lecz żadnej nie wykorzystała.

W tie breaku Siniakova prowadziła 3-0, by momentalnie stracić całą przewagę. Momentalnie jednak ponownie zdobyła dwa punkty, gdy serwowała jej rywalka (5-2). Ponownie wypracowała cztery piłki setowe i dopiero przy ostatniej zakończyła tę odsłonę.

W trzecim secie niżej notowana tenisistka ponownie dwukrotnie odrobiła stratę, gdy przegrywała 1:3 i 3:5. A Bouzkova w dziewiątym gemie ponownie wypracowała dwie piłki meczowe (40-15) i nie wykorzystała żadnej z nich.

Po przełamaniu na 6:5 Siniakova serwowała na zwycięstwo w meczu, ale wówczas zdołała obronić się jej rywalka. Ponownie więc doszło do tie breaka, w którym niżej notowana zawodniczka wypracowała pierwszą piłkę meczową i w kolejnej akcji postawiła kropkę nad "i".

WTA Nanchang:

finał gry pojedynczej:

Katerina Siniakova (Czechy) - Marie Bouzkova (Czechy, 3) 1:6, 7:6(5), 7:6(4)

Przeczytaj także:
Szokujące obrazki. To tam za tydzień ma zagrać Świątek

Źródło artykułu: WP SportoweFakty