Miażdżąca krytyka gwiazdy rozgrywek. "To jest prawdziwym problemem tenisa"

Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Stan Wawrinka
Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Stan Wawrinka

Stan Wawrinka mocno skrytykował tenisowe władze. Szwajcar uważa, że największym problemem współczesnego tenisa są działania organizatorów turniejów wielkoszlemowych, sposób dystrybucji pieniędzy i nieszanowanie zdania zawodników.

W tym artykule dowiesz się o:

Stan Wawrinka jest zawodowcem od 21 lat. Przez ten czas również obserwuje, jak zmieniają się rozgrywki. Zdaniem Szwajcara, tenisowy cykl trawi wiele problemów, a największy jest związany z działaniami organizatorów turniejów wielkoszlemowych.

- Nie przekazują tenisowi wystarczającej kwoty w porównaniu z generowanymi przez siebie dochodami. I mają o wiele za dużo władzy, bo zarabiają tak dużo pieniędzy - stwierdził trzykrotny mistrz wielkoszlemowy w wywiadzie dla "L’Equipe".

- Szlemy są miejscem, gdzie zapisana jest historia tenisa. Organizują je najbogatsze federacje, które jednak nie dokonują zbyt dużej redystrybucji. Nawet nie ma między nimi komunikacji. Dochody z turniejów Wielkiego Szlema są dziś bardzo ważne, a procent zwracany graczom jest absurdalny i prawie wcale nie wzrósł - grzmiał.

Na stwierdzenie dziennikarza, że "startowe" za udział w turniejach wielkoszlemowych jest najwyższe w historii, odparł: - Mówimy o nagrodach pieniężnych, a nie o procencie wypłat. A w ostatnim czasie dochody z turniejów znacznie wzrosły. Organizatorzy Wielkich Szlemów zwracają uwagę wyłącznie na interesy swoje i federacji ich krajów. Obecnie utknęliśmy, ale dojdziemy do dnia, kiedy tenisiści powiedzą: "stop".

Wawrinka krytycznie odniósł się również do założonej przed trzema laty przez Novaka Djokovicia organizacji PTPA, która w założeniu ma dbać o interesy graczy, ale do dziś nie ma żadnej mocy prawnej. - Nie potrzebujemy związku tenisistów. Potrzebujemy tenisistów przy stołach decyzyjnych - ocenił.

- Prawdziwym problemem tenisa jest to, że większość rzeczy robi się pod wpływem reakcji. Nikt niczego nie przewiduje. Musimy włączyć graczy do dyskusji, aby wyjaśnić im również ich powody – kontynuował, a jako przykład podał decyzję Tennis Australia o przyspieszeniu o jeden dzień startu Australian Open bez konsultacji z uczestnikami.

- Tennis Australia zakomunikował, że zaczynamy w niedzielę. I "dziękuję, do widzenia". Odbyło się to w taki sposób. A czy ktoś nas zapytał, co o tym myślimy? Nie. To nie jest normalne i oznacza, że nie współpracujemy.

38-latek z Lozanny poruszył też głośny w środowisku temat piłek. Niemal każdy turniej rozgrywany jest inny modelem, co - w opinii tenisistów - powoduje ich liczne problemy zdrowotne. Gracze nawołują o ujednolicenie. - Turnieje nie chcą na to zgodzić, bo każdy ma innego sponsora, a my jednocześnie wciąż musimy walczyć, aby mieć z kim trenować - powiedział.

- Jestem w rozgrywkach od 20 lat i ciągle rozmawiamy o tych samych problemach. Kręcimy się w kółko. Kłopot tenisa polega na tym, że jest zbyt wiele podmiotów - ITF, turnieje Wielkiego Szlema, ATP, WTA, które dbają o swoje interesy. Dziś prawdziwym problemem tenisa są Wielkie Szlemy - dodał Wawrinka, który aktualnie leczy kontuzję, jakiej doznał w ostatnim meczu sezonu 2023.

Młodzi na pierwszym planie. Znamy uczestników ostatniego turnieju w sezonie

ZOBACZ WIDEO: Jędrzejczyk rusza z projektem w telewizji. "Nie mogę się już doczekać"

Komentarze (0)