Liderka światowego rankingu we wtorek rozpoczęła rywalizację w Australian Open i pokonała w dwóch setach Sofię Kenin. Kolejną rywalką Igi Świątek w wielkoszlemowym turnieju będzie Danielle Collins, która wyeliminowała w pierwszej rundzie Andżelikę Kerber.
Raszynianka przed startem AO 2024 wzięła udział w komediowym teleturnieju australijskiej stacji telewizyjnej, który nosi nazwę "The Hundred - Australian Open Edition". Prowadzi go Andy Lee, a obok Polki siedziała aktorka i piosenkarka Sophie Monk.
Zasady? Panie musiały odpowiedzieć na trzy pytania. Pierwsze to: "Ilu Australijczyków uciekło z restauracji nie płacąc?", drugie: "Ile procent Australijczyków nie rozmawiało z kierowcą Ubera?", a trzecie: "Ile procent Australijczyków zrobiło sobie kiedykolwiek zdjęcie dolnych części ciała?".
ZOBACZ WIDEO: Jest w dziewiątym miesiącu ciąży. Zobacz, skąd "wrzuciła" nagranie
Przy pierwszych dwóch pytaniach bliżej prawidłowej odpowiedzi znajdowała się Sophie Monk, a w trzecim lepiej poradziła sobie Polka. Wygrała oczywiście australijska gwiazda, ale finał i tekst Igi Świątek przebił dosłownie wszystko!
- Mam przed sobą turniej, który jest nieco ważniejszy od wygranej w programie - zażartowała w swoim stylu 22-latka. A później... usłyszała od prowadzącego: "Iga, proszę, wyjdź".
Tak jak Andy Lee poprosił, tak też Iga Świątek zrobiła i "biegiem" opuściła studio. Oczywiście wszystko zostało utrzymane w żartobliwym i satyrycznym tonie, a raszynianka świetnie się w tym odnalazła. Nie od dzisiaj wiadomo, że polska tenisistka ma do siebie duży dystans i specyficzne poczucie humoru.
Wideo można zobaczyć poniżej:
Czytaj także:
Co za słowa! Najbliższa rywalka komplementuje Świątek
Skandal z udziałem gwiazdy tenisa. "Nie jest dobrze"