"Widać było". Od razu zwrócił na to uwagę u Igi Świątek

Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek

- Widać było, że Iga nie gra swojego optymalnego tenisa - powiedział na temat meczu z Lindą Noskovą, ale także i pozostałych były znakomity deblista Marcin Matkowski. Wyjaśnił również, co było powodem odpadnięcie z AO w trzeciej rundzie.

United Cup był pierwszym turniejem, w którym Iga Świątek mogła zaprezentować swoje umiejętności w pełni. Wcześniej rywalizowała jedynie podczas pokazowej imprezy World Tennis League, gdzie mecze rozgrywane były na dystansie jednego seta.

Nasza tenisistka błyszczał aż miło, bowiem wygrała komplet singlowych spotkań. Stąd też liderka światowego rankingu WTA należała do grona głównych faworytek wielkoszlemowego Australian Open.

To nie była prawdziwa Iga Świątek

Tymczasem nie udało jej się nawet powtórzyć wyniku z 2023 roku, kiedy dotarła do czwartej rundy. Tym razem na przeszkodzie stanęła jej 19-letnia Linda Noskova, która po nieudanym starcie zwyciężyła 3:6, 6:3, 6:4 i sensacyjnie wyeliminowała pierwszą rakietę świata.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pokazała zdjęcia z plaży. Piękna tenisistka zachwyciła

- Iga zagrała poniżej swoich możliwości. Popełniała błędy, kiedy wydawało się, że ma kontrolę nad meczem - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Marcin Matkowski, były znakomity deblista.

Od samego początku Australian Open liderka światowego rankingu WTA. Postraszyły ją zarówno Sofia Kenin, jak i Danielle Collins. Nawet niewiele brakowało, by druga z wymienionych Amerykanek ją wyeliminowała. Tymczasem udało się to 19-latce urodzonej w czeskiej miejscowości Vsetin.

- Iga przed Australian Open na United Cup wyglądała bardzo dobrze. Wygrywała dość gładko wszystkie swoje mecze. Natomiast tutaj od pierwszego z Kenin nie wyglądało to aż tak dobrze. Męczyła się z Danielle Collins, zanotowała wspaniały powrót, takie spotkania mogą pomagać, zyskuje się dodatkową pewność siebie. Ale widać było, że Iga nie gra swojego optymalnego tenisa - zauważył nasz rozmówca.

- Natomiast wydawało mi się, że Noskova nie będzie tą osobą, z którą przegra. Przewidywałem większe problemy w czwartej rundzie ze Switoliną - dodał swoje przypuszczenia.

Wielki mecz 19-latki

Błędy błędami, ale słowa uznania należy złożyć dla 19-latki. Mimo że nie była faworytką tego meczu, a w dodatku przegrała pierwszego seta, to zdołała się podnieść w starciu z jedną z najtrudniejszych rywalek na ten moment.

- Trzeba powiedzieć, że Noskova w momentach, kiedy wszystko mogło potoczyć się po scenariuszu Igi, przy okazjach do przełamania, obroniła się. Wykazała się silną psychiką, bo nie jest łatwo, kiedy numer 1. wygrywa pierwszego seta, a w drugim jest blisko przełamania - zaznaczył nasz rozmówca.

Świątek od swojej przeciwniczki otrzymała najpierw sygnał ostrzegawczy. Ten miał miejsce w momencie, gdy rywalka wyrównała stan pojedynku. - Końcówka drugiego seta, kiedy Noskova wygrała 11 z 12 piłek i zakończyła go wynikiem 6:3 pokazała, że to nie będzie łatwy mecz dla Igi. Spodziewałem się, że Noskova trzeciego seta będzie w stanie wygrać - wyznał były tenisista.

- Należy pogratulować Czeszce, w wieku 19 lat ograła numer 1. na świecie, w dodatku na głównym korcie centralnym w turnieju wielkoszlemowym to wielkie osiągnięcie. Trzeba jej oddać, że grała z nią jak równy z równym i bardzo pewnie. W ostatnim gemie przegrywała 0:30, a zakończyła wszystko asem i wygrywającym serwisem - dodał, mocno pokazując, jak wielki mecz rozegrała Noskova.

Tym samym 19-latka nie tylko sprawiła największą sensację na tegorocznym Australian Open, ale zanotowała największe zwycięstwo w karierze. Potwierdziła tym, że jest kolejną utalentowaną Czeszką, która może dojść na sam szczyt.

Sensacja goni sensację. Zostały dwie faworytki

Już na początku sezonu u kobiet ma miejsce wiele niespodzianek. Przed nami dopiero rywalizacja w czwartej rundzie, a w turnieju pozostały już tylko dwie tenisistki z Top 10. Mowa o Arynie Sabalence i Coco Gauff. Zdaniem Matkowskiego to one obecnie należą do największych faworytek.

- Odpadło bardzo dużo zawodniczek, więc ciężko powiedzieć, kto wygra. Równie dobrze Sabalenka może przegrać w następnej rundzie. Jednak jeżeli miałbym powiedzieć, to ona i Gauff wydają się tenisistkami, która mają największe szanse na triumf. Ale turniej kobiet w tym roku jest bardzo nieprzewidywalny i nic mnie nie zaskoczy, być może będziemy mieli zupełnie niespodziewaną zwyciężczynię - podkreślił nasz rozmówca.

Tymczasem na drodze Amerykanki może stanąć jedyna Polka, która dotarła do czwartej rundy. Mowa o Magdalenie Fręch, która w nocy z soboty na niedzielę (20/21 stycznia) o godzinie 2:00 naszego czasu zmierzy się z tenisistką, która po zakończonym Australian Open wróci na 3. miejsce w światowym rankingu WTA.

Transmisja telewizyjna z tego spotkania na Eurosporcie, a online w Playerze. Z kolei relacja tekstowa "na żywo" dostępna na portalu WP SportoweFakty.

Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty