Do rywalizacji w wielkoszlemowym Australian Open przystąpiła spora część polskich tenisistów i tenisistek. Najlepiej poradzili sobie Hubert Hurkacz oraz Jan Zieliński. Pierwszy z wymienionych dotarł do ćwierćfinału singla i powalczy o awans do kolejnej fazy, zaś drugi jest już w półfinale miksta i może powtórzyć to również w deblu. Niewykluczone więc, że w finale wystąpi któryś z Biało-Czerwonych.
Na kortach w Melbourne nie brakuje również kibiców z naszego kraju. Teraz skupiają się na wspieraniu Hurkacza i Zielińskiego, ale wcześniej pojawiali się również na meczach Igi Świątek, Magdaleny Fręch czy Magdy Linette. Wśród nich szczególnie wyróżnia się jeden, przebrany w strój króla. Szaty, korona, berło, to wszystko jest w jego posiadaniu.
Nazywany "królem polskich kibiców" mężczyzna to Roch Voller, który pochodzi z Krakowa. Tą informację przekazał TVP Sport, który miał okazję z nim porozmawiać. - W meczu 1. rundy krzyczałem do Magdy, że król ją kocha. Ona podeszła do mnie i odpowiedziała, że tez kocha króla i dziękuje za wsparcie - wyznał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pokazała zdjęcia z plaży. Piękna tenisistka zachwyciła
Voller w latach 1996-2011 mieszkał w Australii, a następnie przeniósł się do Polski. Pochodzi jednak właśnie z Krakowa, ale zarówno na Antypodach, jak i w naszym kraju zajmuje się praktycznie tym samym zawodem.
- Było to coś na wzór agencji antydopingowej (praca w rządzie Australii - przyp. red.). Jak się okazało, po powrocie do Polski zostałem w tym zawodzie i do dziś jestem kontrolerem w POLADA (Polska Agencja Antydopingowa - przyp. red.) - przyznał polski "król", który nawiązał do tej postaci z uwagi na to, iż w Krakowie jest zamek królewski.
Voller w Australii będzie przebywał do końca Australian Open. Na jego zakończenie zamierza zorganizować akcję charytatywną na rzecz WOŚP. Osoby, które będą chciały zrobić sobie z nim zdjęcie, będą zmuszone do opłaty w wysokości 5 dolarów na osoby potrzebujące.
Przeczytaj także:
Gwiazdor tenisa pobił partnerkę? Świat udaje, że nic się nie dzieje. Iga nie