Grigor Dimitrow wrócił do formy. Czterech najwyżej rozstawionych w półfinałach

PAP/EPA / Jono Searle / Na zdjęciu: Grigor Dimitrow
PAP/EPA / Jono Searle / Na zdjęciu: Grigor Dimitrow

Grigor Dimitrow bez straty seta pokonał Arthura Rinderknecha w ćwierćfinale rozgrywanego na kortach twardych w hali turnieju ATP 250 w Marsylii. W półfinale Bułgar zmierzy się z Karenem Chaczanowem.

Po wpadce w Australian Open, gdzie niespodziewanie odpadł już w III rundzie, Grigor Dimitrow wrócił do formy, jaką imponował w ostatnich miesiącach. W tym tygodniu Bułgar zachwyca podczas turnieju ATP w Marsylii, gdzie bez straty seta doszedł do półfinału. W spotkaniu 1/4 finału pokonał 6:3, 7:6(3) Arthura Rinderknecha.

- Nie ma żadnej tajemnicy mojej dyspozycji. Po prostu gram solidnie i potrafię bardzo ładnie i spokojnie poruszać się po korcie - mówił, cytowany przez atptour.com, rozstawiony z numerem drugim Dimitrow, który w piątek zaserwował dziesięć asów i ani razu nie musiał bronić się przed przełamaniem.

W sobotnim półfinale 32-latek z Chaskowa zmierzy się z Karenem Chaczanowem. Będzie to czwarty mecz pomiędzy tymi tenisistami. Wszystkie poprzednie, w tym dwa w hali, wygrał Bułgar.

Oznaczony numerem trzecim Chaczanow w piątek także zaprezentował się ze świetnej strony. Posłał siedem asów, przy własnym podaniu zdobył 36 z 43 rozegranych punktów, wykorzystał trzy z pięciu break pointów i w 61 minut ograł 6:4, 6:1 Zhizhena Zhanga.

Wieczorne zwycięstwa Dimitrowa i Chaczanowa oraz popołudniowe sukcesy Huberta Hurkacza i Ugo Humberta oznaczają, że w półfinałach Open 13 Provence znalazło się czterech najwyżej rozstawionych tenisistów turnieju.

Open 13 Provence, Marsylia (Francja)
ATP 250, kort twardy w hali, pula nagród 724 tys. euro
piątek, 9 lutego

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Grigor Dimitrow (Bułgaria, 2) - Arthur Rinderknech (Francja, Alt) 6:3, 7:6(3)
Karen Chaczanow (3) - Zhizhen Zhang (Chiny) 6:4, 6:1

Europa odkryła kolejne karty. Gwiazdy powołane na Puchar Lavera

ZOBACZ WIDEO: Rywal Hurkacza weźmie ślub. Ukochana powiedziała "tak"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty