Na początku lutego Maks Kaśnikowski udał się do Indii, gdzie łącznie wziął udział w trzech turniejach rangi ATP Challenger. W Chennai odpadł już na starcie, w Bengaluru doszedł do ćwierćfinału, a następnie ruszył do rywalizacji w Pune.
Nie udało mu się jednak pobić wyniku z Bengaluru, mimo że rozpoczął zmagania od zwycięstwa. W drugiej rundzie lepszy od niego okazał się Australijczyk Dane Sweeny. Tenisista rozstawiony z "siódemką" ograł Polaka 6:4, 6:1.
W premierowej odsłonie obaj tenisiści zmarnowali break pointy w pierwszej połowie seta. Wyrównana walka sprawiała, że nie można było wykluczyć rywalizacji w tie-breaku. Jednak w momencie, gdy Kaśnikowski musiał utrzymać podanie, został przełamany. To sprawiło, że Sweeny zwyciężył 6:4.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie robiła tego od ponad dwóch lat. W końcu się przełamała!
Australijczyk po zmianie stron poszedł za ciosem. Przełamał rywala już na starcie, a później obronił dwa break pointy i prowadził 3:0. Mimo że w kolejnym gemie Kaśnikowski utrzymał podanie, to swojego dorobku nie powiększył.
Nie dość, że Sweeny był nieuchwytny przy swoim serwisie, to jeszcze w szóstym gemie przełamał przeciwnika po raz kolejny w II partii. Chwilę później miał okazję zakończyć spotkanie i bez straty punktu zakończył ostatni akt tej rywalizacji (6:1).
Już w przyszłym tygodniu Kaśnikowski wystartuje w kolejnym turnieju, który odbędzie się w Indiach. Tym razem będzie rywalizował w imprezie rangi ATP Challenger w Nowym Delhi.
Dane Sweeny (Australia, 7) - Maks Kaśnikowski 6:4, 6:1