W nocy ze środy na czwartek polskiego czasu rozpocznie się rywalizacja w turnieju WTA 1000 w Indian Wells. W zmaganiach zaprezentuje się łącznie czworo reprezentantów Polski. Już w pierwszym dniu na korcie zobaczymy najbardziej doświadczoną z naszych zawodniczek Magdę Linette.
W trakcie losowania drabinki okazało się, że pierwszą rywalką 32-latki będzie tenisistka z kwalifikacji. Została nią Taylor Townsend. Amerykanka pokonała dwie rodaczki i teraz zmierzy się z Polką. 27-latka najwyżej w karierze była sklasyfikowana na 61. lokacie i nie osiągnęła wielkich sukcesów, choć jako juniorka była ogromną nadzieją amerykańskiego tenisa. Wtedy została jednak zepchnięta na boczny tor.
W 2012 roku Townsend była liderką światowego rankingu juniorek. Wygrała Australian Open w singlu i deblu, a sukces w grze podwójnej powtórzyła również podczas późniejszego Wimbledonu. Świetne wyniki osiągnęła jako uczestniczka programu rozwojowego U.S.T.A. Te rezultaty wróżyły jej sporą karierę, ale w tym momencie sytuacja nabrała nieoczekiwanego zwrotu akcji.
ZOBACZ WIDEO: "Cudowna dziewczyna". Tymi zdjęciami Brodnicka zachwyciła
Trenerzy postanowili wycofać ją z późniejszych mistrzostw kraju, których wygranie wiązało się z otrzymaniem "dzikiej karty" do US Open. Jako argument podano wówczas, że zawodniczka musi popracować nad kondycją i sylwetką.
Stało się to punktem zapalnym w debacie na temat tego, jak powinny wyglądać najlepsze tenisistki i czy trenerzy powinni narzucać juniorkom własne standardy, jeżeli chodzi o sylwetkę. Townsend nie odpuściła jednak występu w ostatnim wielkoszlemowym turnieju sezonu. Sama pokryła wszystkie koszty związane z udziałem w US Open i wygrała zmagania deblowe w parze z rodaczką Gabrielle Andrews.
W seniorskim tenisie przez długi czas nie potrafiła nawiązać do takich wyników. Przełom nastąpił podczas US Open w 2020 roku, kiedy dotarła do półfinału w grze podwójnej. Kolejny sezon opuściła ze względu na przerwę macierzyńską, po której wróciła w jeszcze lepszej formie.
W 2022 roku osiągnęła półfinał debla podczas Rolanda Garrosa, a w US Open dotarła do finału wraz z Caty McNally. Amerykanki przegrały wówczas z Barborą Krejcikovą i Kateriną Siniakovą, ale najważniejsze obrazki miały miejsce po meczu.
W dekoracji brał udział Patrick McEnroe, czyli dyrektor generalny programu U.S.T.A., w którym Townsend pojawiła się w 2012 roku. Miał on tym samym udział w odsunięciu zawodniczki od rywalizacji w mistrzostwach kraju. Amerykanka podczas podziękowań użyła słów, które mogły stanowić nawiązanie do tej sytuacji.
- Włożyłam w to pracę, zasłużyłam na to, by tu być i myślę, że wszyscy to widzą - stwierdziła. W późniejszych rozmowach McEnroe, zapytany o słowa zawodniczki, gratulował jej sukcesu.
Mecz Magdy Linette z Taylor Townsend odbędzie się w nocy ze środy na czwartek polskiego czasu. Zawodniczki powinny wyjść na kort około godziny 2:00.
Zobacz także:
"Zatkało mnie". Radwański wspomina, co spotkało córkę w Indian Wells
Karol Drzewiecki gra dalej. Polak nie poszedł jego śladem