"Trzeba się od tego odciąć". Była polska gwiazda jasno o Świątek

Getty Images /  Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek

Po drobnej wpadce w Australian Open Iga Świątek nadaje ton w światowym tenisie. - Sporo osób szukało dziury w całym, najpierw mówili, że może ma za słabą głowę, frustruje się - mówi WP SportoweFakty Magdalena Grzybowska.

Ten sezon dla Igi Świątek rozpoczął się od sporego rozczarowania. Po dobrych występach w United Cup, Polka była typowana jako jedna z głównych faworytek do wygrania Australian Open. Odpadła jednak już w trzeciej rundzie, po sensacyjnej przegranej z młodą Czeszką Lindą Noskovą.

Kryzys Polki nie trwał jednak długo. Liderka rankingu WTA znakomicie poradziła sobie w Dosze, gdzie zdobyła tytuł, jak i w Dubaju, gdzie dotarła do półfinału. Czy to spore zaskoczenie?

- Sporo osób szukało dziury w całym, najpierw mówili, że może ma za słabą głowę, frustruje się, później narzekali na serwis. Dla mnie Iga jest absolutnym wzorem do naśladowania. Dla mojego pokolenia zawodowy tenis był trochę nierealny, sama wiele przeszłam i widzę, jak Świątek jest wszechstronna, utalentowana i naprawdę odporna psychicznie - mówi nam Magdalena Grzybowska, była tenisistka.

Jedna rzecz zaskakuje. "Zasługuje na podziw"

Była trzydziesta zawodniczka światowego rankingu zwraca uwagę na ogromną presję, z którą muszą się mierzyć zawodniczki.

ZOBACZ WIDEO: Romantycznie. Zobacz, gdzie Justyna Żyła wybrała się z ukochanym

- Jestem pod wrażeniem tego, że dziewczyny grają i nie przejmują się tym wszystkim. Presja jest ogromna, ze strony mediów i portali społecznościowych. Zawodniczka jest śledzona cały czas, artykuły opatruje się często sensacyjnymi tytułami. Trzeba się od tego odciąć, a to nie jest łatwe - tłumaczy.

Jej zdaniem pozytywny wpływ na Polkę ma także rywalizacja z Aryną Sabalenką. Od ponad roku Polka i Białorusinka nadają ton w światowym tenisie. Zawodniczka z Mińska na kilka tygodni była nawet w stanie odebrać raszyniance fotel liderki rankingu WTA.

- Wiem, że ona by powiedziała, że skupia się na sobie, na swojej grze, ale przeciwniczka, która depcze po piętach, podświadomie wywiera presję. Jest kilka zawodniczek, z którymi Iga może tworzyć wspaniałe widowiska i naprawdę przegrana z piątą czy szóstą tenisistką na świecie nie jest niczym strasznym - tłumaczy Grzybowska.

Jednocześnie atutem Świątek jest to, że wpadki zdarzają się jej stosunkowo rzadko. - W tenisie nie da się cały rok wygrywać. Tylko mistrzowie mogą prezentować wysoką formę przez długi czas i ona nią jest. Trzeba zauważyć, że bardzo rzadko zalicza wpadki, zdecydowanie rzadziej niż inne tenisistki - ocenia Grzybowska.

Jednocześnie zapewnia, że są drobne rzeczy, nad którymi Iga Świątek może popracować. Wskazuje także jej największy atut. - Może trochę więcej chodzić do siatki, grać bardziej atakująco, poprawić serwis i w wielu tych elementach już widać poprawę. Iga imponuje fizycznością, tym wygrywa - zaznacza.

Kryzys po wielkim wyniku? "Trudny moment dla psychiki"

Przed rokiem Magda Linette zachwyciła całą Polskę i dotarła do półfinału Australian Open. Tenisistka nie była jednak w stanie długo kontynuować dobrej passy. Przydarzały jej się urazy, które nie pozwalają rozwinąć skrzydeł. Grzybowska, która sama zakończyła karierę w wieku 24 lat z powodu przewlekłego urazu kolana, tłumaczy, jak to może wpływać na zawodniczkę.

- Problemy zdrowotne są trudnym momentem także dla psychiki. Chciałoby się iść dalej po sukcesie, ale musi się pauzować. Wybija to z rytmu i ciężko wrócić na właściwe tory. Trudno się otrząsnąć. Zrobiła rzecz niesłychaną, trzeba pamiętać o Australian Open i mam nadzieję, że przed nią jeszcze trochę sukcesów - komentuje Grzybowska.

Na fali wznoszącej znajduje się z kolei Magdalena Fręch. 26-latka notuje najlepszy okres w karierze, w Australian Open dotarła do czwartej rundy i awansowała na 42. w rankingu WTA. Czy stać ją na jeszcze lepsze wyniki?

- Magda Fręch wystrzeliła trochę z tego powodu, że miała w sobie dużo wytrwałości i wiary w sukces. Półfinał Australian Open Magdy Linette z ubiegłego roku mógł ją napędzić, bo pokazał, że można coś osiągnąć. Zaczęło się układać, niezłomność zaprocentowała. Mam nadzieję, że jej sufit jest jeszcze wyżej - kończy.

W turnieju Indian Wells pozostała już tylko Iga Świątek. Polka w nocy z wtorku na środę (po godzinie 4 czasu polskiego) w czwartej rundzie zmierzy się z Julią Putincewą. Magdalena Fręch i Magda Linette odpadły już w pierwszej rundzie.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Niespodziewana porażka Rublowa. Ulubieniec gospodarzy przeciwnikiem Sinnera

Komentarze (1)
avatar
B. Point
12.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Od zawsze mówi się półgębkiem, że musi poprawić serwis i chodzić do siatki - niestety tylko się mówi