To było duże zaskoczenie. Aryna Sabalenka, jedna z faworytek do zwycięstwa w WTA Indian Wells, odpadła w IV rundzie turnieju. Wiceliderka rankingu przegrała w trzech setach z zawodniczką gospodarzy Emmą Navarro 3:6, 6:3, 2:6 (więcej o meczu przeczytasz TUTAJ).
Podczas konferencji prasowej Białorusinka tłumaczyła, że w tym roku nie czuła się najlepiej na kortach w Indian Wells. Cały czas pracuje nad niektórymi elementami, w tym na poruszaniu się. - Mam nadzieję, że będziemy gotowi na Miami - wyjaśniła.
Po zwycięstwie w Australian Open Sabalenka nie rozegrała wielu meczów. Eksperci zaczęli zastanawiać się, czy może to mieć wpływ na jej obecną formę.
ZOBACZ WIDEO: Romantycznie. Zobacz, gdzie Justyna Żyła wybrała się z ukochanym
- Nie powiedziałabym, że tak jest. Myślę, że mam wystarczająco dużo doświadczenia, aby nadal dawać z siebie wszystko. Będę dalej pracować i mam nadzieję, że na koniec sezonu uznam ten rok za najlepszy w karierze - powiedziała.
- Jest tak wiele turniejów, które naprawdę chciałabym wygrać i tak wiele celów. To nie tak, że wygrałam Australian Open i ten sezon się dla mnie skończył. Zawsze jestem głodna zwycięstw - dodała Białorusinka.
O swojej rywalce wypowiedziała się w superlatywach. Podkreśliła, że Navarro już teraz znalazła się na szczycie. Wskazała ponadto jej mocne strony.
- Grała innym rytmem, z większą rotacją. Ma dobrą prawą rękę i powiedziałabym, że porusza się dobrze po korcie. (...) Ma ogromny potencjał na to, aby znaleźć się w czołowej dziesiątce - zakończyła.
W ćwierćfinale Emma Navarro zmierzy się z Marią Sakkari. Iga Świątek z kolei rywalizować będzie z Karoliną Woźniacką.
Czytaj także:
- "Krzyki frustracji". Światowe media odnotowały wpadkę Sabalenki
- Eksperci w szoku po meczu Sabalenki. "Nie trzyma ciśnienia"