Pierwszy mecz Igi Świątek w turnieju na kortach twardych w Miami potrwał nieco ponad godzinę. Camila Giorgi nie postawiła mocnego oporu rozstawionej z numerem pierwszym liderce rankingu WTA. W obu setach Włoszkę było stać na wygranie zaledwie jednego gema.
Tym samym ani przesunięcia w programie turnieju, spowodowane ulewnym deszczem, ani konieczność dostosowania się do warunków na korcie centralnym, nie przeszkodziły Idze Świątek w pewnym awansie do trzeciej rundy w Miami. Po kilku dniach odpoczynku, po zwycięstwie w Indian Wells, Polka zameldowała się w dobrym stylu w kolejnym turnieju w Stanach Zjednoczonych.
W ostatnim gemie pierwszego seta Polka odbierała serwisy przeciwniczki. Returnowała bekhendem i po kilku sekundach zakończyła ostatnią akcję efektownym forhendem w pobliże linii bocznej kortu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
- Jeszcze forhendem, kolejnym winnerem w samą linię, kończy Iga Świątek pierwszą partię. Piłka dosłownie milimetrem zahaczyła linię. Pierwszy set trwał 36 minut, a Iga w nim wyglądała tak, jakby spędziła na korcie centralnym w Miami minimum ostatnie dwa tygodnie - komentował Bartosz Ignacik w Canal Plus Sport.
Zobacz efektowną akcję Igi Świątek:
Czytaj także: Tego Australian Open nie zapomni! Najpierw tytuł z Polakiem, teraz kolejny triumf
Czytaj także: Forbes ujawnił zarobki tenisistów. Iga Świątek w czołówce zestawienia