W niedzielę (21 kwietnia) Jan Zieliński stanął przed szansą na szósty deblowy tytuł rangi ATP. Wraz z Monakijczykiem Hugo Nysem dotarli bowiem do finału turnieju ATP 500 w Barcelonie.
Polsko-monakijski duet w decydującym meczu spotkał się z Argentyńczykami Maximo Gonzalezem i Andresem Moltenim. Rywalizacja odbyła się na pełnym dystansie, przez co o końcowym rezultacie zadecydował super tie-break. Ostatecznie Zieliński i Nys przegrali 6:4, 4:6, 9-11.
Dopiero w trzecim gemie premierowej odsłony doszło do pierwszego utrzymania podania, które zanotowali Polak i Monakijczyk. Chwilę później udało im się po raz drugi przełamać rywali, dzięki czemu wyszli na 3:1. Momentalnie jednak Gonzalez i Molteni odrobili stratę i doprowadzili do remisu 3:3.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kompromitacja gwiazdora. Ten sport nie jest dla niego
W ósmym gemie Zieliński i Nys nie wykorzystali dwóch break pointów, za sprawą których mogli prowadzić 5:3 i serwować po zwycięstwo. Mimo to udało im się wypracować piłkę setową przy kolejnym podaniu Argentyńczyków i wówczas w kolejnej akcji byli górą.
II partia rozpoczęła się zupełnie inaczej, bo obie pary były skuteczne przy swoich podaniach. Co prawda break pointów nie brakowało, ale żadna ze stron nie była w stanie ich wykorzystać. Zmieniło się to dopiero w ósmym gemie, kiedy to przełamanie zanotowali Gonzalez i Molteni. Chwilę później serwowali na wyrównanie stanu rywalizacji i dopięli swego.
Tym samym o końcowym wyniku finału zadecydował super tie-break, który lepiej rozpoczęli Polak i Monakijczyk, odskakując na 4-1. Przełamali nawet na 5-2, ale przy własnych serwisach stracili całą przewagę (5-5).
Kolejna niemoc Zielińskiego i Nysa przy swoich podaniach sprawiła, że rywale po raz pierwszy w tym spotkaniu wyszli na prowadzenie (8-6). I przy stanie 9-7 mieli okazję na zakończenie rywalizacji. Wówczas jednak polsko-monakijski duet dwukrotnie się obronił.
Po straconym pierwszym serwisie Argentyńczycy zdobyli punkt przy drugim i mieli trzecią okazję na zakończenie meczu. I ta sztuka udała im się przy podaniu przeciwników.
Tym samym to Gonzalez wraz z Moltenim okazali się lepsi, a co za tym idzie obronili tytuł w Barcelonie. Był to ich ósmy wspólny tytuł w karierze, a drugi w tym sezonie. Wcześniej okazali się najlepsi w ojczyźnie.
Przeczytaj także:
Pokaźna suma, ale nie tylko. Oto nowa "zabawka" Rybakiny