Najważniejszym dla polskich kibiców punktem piątkowej rywalizacji w turnieju WTA 1000 w Rzymie był mecz Magdy Linette. 32-latka zmierzyła się w drugiej rundzie z rozstawioną z numerem 24. Wiktorią Azarenką. Panie stoczyły emocjonującą, prawie trzygodzinną walkę, w której lepsza okazała się Białorusinka.
Spotkanie to już od samego początku było bardzo wyrównane, a Polka ani przez moment nie odstawała od rywalki. To doprowadziło do tie-breaka, w którym nasza tenisistka szybko wypracowała trzy piłki setowe. Wykorzystała ostatnią z nich, obejmując prowadzenie w meczu.
Druga odsłona również obfitowała w wielkie emocje. Rozstrzygnęła się dopiero w dziesiątym gemie, w którym Azarenka zanotowała decydujące przełamanie, wygrywając 6:4. W trzecim secie Linette ugrała jednego gema mniej, przegrywając po niespełna trzech godzinach walki 7:6(5), 4:6, 3:6.
ZOBACZ WIDEO: Poważnie zachorowała. Pojawiły się obrzydliwe komentarze
Polka nie poddawała się aż do samego końca. W trzeciej partii Białorusinka mogła cieszyć się z końcowego triumfu znacznie szybciej. Już w siódmym gemie wypracowała bowiem cztery piłki meczowe przy własnym podaniu. Nasza zawodniczka wszystkie jednak obroniła i odrobiła stratę jednego przełamania.
Azarenka dopięła swego w kolejnym gemie przy własnym podaniu. Wykorzystała łącznie szóstą piłkę meczową, w czym pomogła jej rywalka, wyrzucając bekhend poza kort. Reakcja byłej liderki rankingu WTA dobitnie pokazała, jak wiele kosztowało ją to spotkanie. Zmęczona Białorusinka wyraźnie odetchnęła z ulgą, co pokazuje nagranie umieszczone przez WTA na portalu społecznościowym X.
Zwyciężczyni mogła się cieszyć z awansu do trzeciej rundy zmagań w Rzymie. Tam zmierzy się z reprezentantką gospodarzy Jasmine Paolini lub Egipcjanką Mayar Sherif.
Zobacz także:
Hurkacz zmierzy się z Nadalem. Jest godzina wielkiego hitu w Rzymie
Maja Chwalińska poszła za ciosem. Powalczy o finał