We wtorek (14 maja) Iga Świątek przystąpiła do rywalizacji w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 w Rzymie. Rywalką polskiej tenisistki była Amerykanka Madison Keys.
Wydawać by się mogło, że starcie to będzie cieszyło się sporym zainteresowaniem fanów. W końcu mowa o meczu, w którym bierze udział najlepsza obecnie tenisistka na świecie. Tak jednak nie było.
W mediach społecznościowych krążą nagrania z obiektu, na którym odbywała się rywalizacja Świątek z Keys. To, co rzuciło się w oczy, to pustki na trybunach. Ćwierćfinałowe spotkanie nie przyciągnęło rzeszy kibiców.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 43-letnia legenda błyszczała na gali w Nowym Jorku
Z tym faktem nie potrafił pogodzić się komentujący w Canal+ Sport Bartosz Ignacik. Oberwało się organizacji WTA, która zdaniem dziennikarza popełnia błędy m.in. w dystrybucji wejściówek na mecze kobiecego tenisa.
- Nie do końca mogę to zrozumieć. Przez poczynania WTA, które nie dba o marketing, pozwolono, że świat nabrał przekonania, iż wielkie emocje są tylko w tenisie męskim - powiedział Ignacik podczas transmisji.
- W turniejach łączonych ci, którzy chcieliby wykupić bilet na mecze kobiet, nie mają szans, bo są one wykupione przez kibiców, którzy oglądają mężczyzn. Ci fani później przenoszą się na boczne korty i fani, którzy chcieliby zostać na paniach, muszą zostać na zewnątrz i oglądać mecz na dużych ekranach - zdiagnozował problem.
Dodajmy, że to nie pierwszy raz, gdy mecze Igi Świątek nie przyciągają na trybuny kompletu publiczności. Wydaje się, że potencjał marketingowy nie jest odpowiednio wykorzystywany przez WTA.
Zobacz także:
Dramat czołowego tenisisty świata. Może nie zagrać w Paryżu
Sabalenka była o włos od porażki. Komentatorom odebrało mowę