Na środę, 29 maja zaplanowane zostało spotkanie Huberta Hurkacza w ramach drugiej rundy wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. Polak dotarł do niej po tym, jak po pięciosetowej rywalizacji odprawił Shintaro Mochizukiego (6:3, 3:6, 6:3, 6:0, 6:3).
Kolejnym przeciwnikiem naszego tenisisty został Brandon Nakashima. Amerykanin ograł wcześniej swojego rodaka Nicolasa Moreno de Alborana w czterech setach - 6:1, 6:7(6), 6:3, 6:2.
Ich pojedynek rozpoczął się o godzinie 11:00. W premierowej odsłonie Nakashima prowadził 6:5, a Hurkacz miał serwować na doprowadzenie do tie-breaka. Ostatecznie jednak opady deszczu sprawiły, że tenisiści w dniu tym nie rozegrali już ani jednego gema.
ZOBACZ WIDEO: Porównali go do Maradony. Tylko spójrz, co robił z piłką
Mocna ulewa nie chciała ustąpić, przez co organizatorzy kilka razy przekładali godzinę wznowienia spotkania. Ostatecznie jednak doszło do tego, że postanowili przełożyć zarówno ten mecz, jak i wiele innych na czwartek.
Polak i Amerykanin wznowili bój o godzinie 11:00, jednak od 12:00 prognozowane były opady deszczu. Te ostatecznie pojawiły się zgodnie z planem, przez co mecz ponownie został przerwany.
Tenisiści zdążyli rozegrać dwa sety i rozpocząć trzeciego. W premierowej odsłonie Nakashima zwyciężył po tie-breaku 7:6(2), natomiast w drugiej mocną odpowiedzią popisał się Hurkacz (6:1). W trzeciej partii rozegrano dwa gemy, podczas których obaj utrzymali swoje podania.
Ostatecznie prognozy pogody nie sprawdziły się i polsko-amerykańskie starcie zostało wznowione dosyć szybko. Ostatecznie trzeci set tej rywalizacji padł łupem Polaka (6:3). W kolejnym natomiast tenisiści rozegrali dziesięć gemów i przy stanie 5:5 ponownie musieli udać się na przerwę. Z uwagi na deszcz sędzia przerwał mecz, a kort został przykryty.
Na ten moment w Paryżu wciąż pada. Według komunikatu organizatorów Hurkacz i Nakashima nie wrócą do gry wcześniej niż o godzinie 16:45 (artykuł jest aktualizowany).
Przeczytaj także:
Ekspertka nie ma wątpliwości. "To wygrana Świątek, a nie porażka Osaki"