Świątek jest temu przeciwna. "Nie jest łatwo grać"

Getty Images / Robert Prange / Iga Świątek
Getty Images / Robert Prange / Iga Świątek

Zdarza się, że przez przesunięcia w harmonogramie Roland Garros spowodowane opadami deszczu niektóre mecze kończą się w późnych porach nocnych. Przeciwko rozgrywaniu spotkań w takich godzinach jest Iga Świątek, która podaje powody.

W tym artykule dowiesz się o:

Tenisiści biorący udział w tegorocznej edycji Roland Garros mają prawo narzekać na warunki atmosferyczne. Pogoda wielokrotnie krzyżowała już plany organizatorom, wobec czego harmonogram turnieju musiał ulegać zmianie.

Doszło nawet do tego, że spotkanie Novaka Djokovicia z Włochem Lorenzo Musettim zakończyło się o godzinie... 3:07 w nocy. Serb w pomeczowych wywiadach jasno dawał do zrozumienia, że nie podobała mu się pora rozgrywania tego meczu.

Zdanie Djokovicia podzieliła Iga Świątek. Reprezentantka Polski w rozmowie z "Punto de Break" zaznaczyła, że mecze w późnych porach nie służą organizmowi i jego późniejszej regeneracji.

ZOBACZ WIDEO: Skrytykowała sesję zdjęciową Agnieszki Radwańskiej. "Dużo wtedy płakałam"

- Nie jest łatwo grać. Nie jest też tak, że kładziemy się spać godzinę po meczu. Normalnie relaks zajmuje nam około czterech godzin, a musimy się zregenerować. Praca nie kończy się wraz z końcem gry - powiedziała.

Świątek zwróciła także uwagę na kibiców, dla których mecze w porach nocnych mogą być niekomfortowe. To zdaniem liderki światowego rankingu wpływa na mniejsze zainteresowanie danym spotkaniem.

- Zawsze byłam jedną z tych zawodniczek, które mówiły, że powinniśmy zaczynać trochę wcześniej. Nie wiem też, czy kibice oglądają te mecze o drugiej czy trzeciej nad ranem - dodawała polska tenisistka.

Dodajmy, że Świątek podczas tegorocznej edycji Roland Garros rozgrywała mecze za dnia. Najpóźniej Polka rozpoczęła swoje spotkanie około godziny 17:30. Mowa o starciu z Japonką Naomi Osaką.

Zobacz także:
Mocne słowa Rosjanki po meczu z Igą Świątekx
Rozgromiła Rosjankę i dostała pytanie o politykę. Tak wybrnęła

Źródło artykułu: WP SportoweFakty