Anastazja Potapowa była rywalką Igi Świątek w 4. rundzie Roland Garros. Wydawało się, że Rosjanka będzie w stanie postawić się liderce rankingu WTA. Tak się jednak nie stało. 23-latka została zdeklasowana - nie wygrała ani jednego gema.
Rezultat 6:0, 6:0 na korzyść Polki jest niespodzianką, choć warto mieć z tyłu głowy, że mowa w końcu o najlepszej obecnie tenisistce na świecie. Sama Potapowa po meczu zabrała głos i wyjaśniła, co kryje się za tak wysoką porażką.
Rosjanka zwaliła winę na harmonogram turnieju, który mocno uległ zmianie przez niekorzystne warunki atmosferyczne. Niepewność spowodowana przekładanymi meczami źle wpływała na jej nastawienie.
ZOBACZ WIDEO: Skrytykowała sesję zdjęciową Agnieszki Radwańskiej. "Dużo wtedy płakałam"
- Przez tydzień żyłam w bańce i nie wiedziałam: będę grać czy nie? Przerwy spowodowane deszczem zabierały mi energię, a stres tylko rósł. Nie czułam się dobrze, źle spałam - przed meczem z Igą nawet godziny - powiedziała Potapowa.
23-letnia rosyjska tenisistka dodała, że do meczu ze Świątek podeszła zupełnie nieprzygotowana. Polka fakt ten wykorzystała doszczętnie. Nasza reprezentantka tego dnia na korcie Philippe'a Chatriera była poza zasięgiem Potapowej.
- Dzień wcześniej byłam na kortach od 9 do 19 bez choćby jednego odbicia piłki. To nie są przygotowania na miarę meczu czwartej rundy Wielkiego Szlema przeciwko numerowi jeden na świecie. Wiem, że organizatorzy i sędziowie robili, co mogli, ale pogody nie da się kontrolować - zaznaczyła.
Przypomnijmy, że następną rywalką Świątek w ćwierćfinale Roland Garros będzie Czeszka Marketa Vondrousova.
Zobacz także:
Rozgromiła Rosjankę i dostała pytanie o politykę. Tak wybrnęła