Naomi Osaka rozczarowuje na trawie

Getty Images / Rene Nijhuis/BSR Agency/ / Na zdjęciu: Naomi Osaka
Getty Images / Rene Nijhuis/BSR Agency/ / Na zdjęciu: Naomi Osaka

Naomi Osaka doznała drugiej z rzędu porażki na kortach trawiastych. W turnieju rangi WTA 500 w Berlinie przegrała w azjatyckim starciu z Qinwen Zheng 4:6, 6:3, 3:6. Po trzysetowym meczu awans wywalczyła także Donna Vekić.

Naomi Osaka zmagania na kortach trawiastych rozpoczęła tuż po tym, jak odpadła w drugiej rundzie wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. Przypomnijmy, że wówczas nie wykorzystała przewagi 5:2 i 30:0, a także piłki meczowej i ostatecznie przegrała z Igą Świątek.

W Den Bosch Japonka rozegrała pierwsze spotkanie na trawie po przerwie spowodowanej ciążą. Wówczas wygrała dwa spotkania i odpadła dopiero w ćwierćfinale. Teraz natomiast po raz kolejny nie znalazła sposobu na turniejową "szóstkę" Qinwen Zheng.

Chinka w premierowej odsłonie zanotowała przełamanie w piąty gemie, które okazało się kluczem do sukcesu. Mimo że Chinka nie wykorzystała piłek setowych przy podaniu rywalki, to chwilę później uległo to zmianie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Aryna Sabalenka wróciła do treningów. Czas na trawę

Natomiast w II secie kluczem do zwycięstwa okazał się być szósty gem. Po zanotowaniu przełamania Osaka grała zdecydowanie lepiej, czego efektem był triumf 6:3 i wyrównanie stanu rywalizacji. Jednak w trzeciej partii Zheng spisała się lepiej i ostatecznie w japońskim pojedynku zwyciężyła 6:4, 3:6, 6:3.

Powodów do zadowolenia nie miała również Jule Niemeier. Niemka wygrała premierową odsłonę potyczki z Donną Vekić 6:1, ale w drugim secie przegrała identycznym rezultatem.

Chorwatka wyraźnie złapała wiatr w żagle. W efekcie to ona zwyciężyła, kiedy to zakończyła trzecią partię wynikiem 6:3. Tym samym to Vekić powalczy w drugiej rundzie mierząc się z rozstawioną z "czwórką" Amerykanką Jessiką Pegulą.

Więcej wkrótce.

WTA Berlin:

I runda gry pojedynczej: 

Qinwen Zheng (Chiny, 6) - Naomi Osaka (Japonia) 6:4, 3:6, 6:3
Donna Vekić (Chorwacja) - Jule Niemeier (Niemcy) 1:6, 6:1, 6:3

Komentarze (0)