Iga Świątek zameldowała się w czwartek w trzeciej rundzie Wimbledonu. Polka bez żadnych problemów pokonała 6:3, 6:4 Chorwatkę Petrę Martić po godzinie i 20 minutach gry. Odniosła tym samym już 21. zwycięstwo z rzędu, co jest idealnym dowodem na prezentowaną przez nią bardzo solidną dyspozycję.
Mecz ten był kolejnym dniem w pracy dla obecnej liderki rankingu WTA, ale też wyjątkową chwilą dla byłej światowej "jedynki". Mecz Polki skomentowała bowiem Ashleigh Barty, czyli mistrzyni Wimbledonu z 2021 roku. Australijka w marcu 2022 roku sensacyjnie zakończyła karierę, co pozwoliło Świątek awansować na szczyt rankingu. Od tego momentu, z małą przerwą pod koniec ubiegłego roku, nasza tenisistka nieustannie znajduje się na czele.
Polka powiedziała wtedy, że rywalizacja z Australijką była dla niej motywacją do dalszego rozwoju. Barty po czwartkowym spotkaniu nawiązała do tych słów. - Tamte słowa były znakiem, że mamy do czynienia z mistrzynią. Kimś, kto ciągle chce się poprawiać. Mam wrażenie, że ona i jej obóz nigdy nie są w pełni usatysfakcjonowani - skwitowała, cytowana przez Eurosport.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Zażarta dyskusja o Ronaldo. "Jest nad przepaścią"
- Ona uwielbia być w gotowości i bawić się piłką. Chce mieć kontrolę nad grą. Nie zobaczymy u niej bezpiecznych returnów - dodała trzykrotna mistrzyni wielkoszlemowa.
Podkreśliła również, że widać u Świątek nieustanny rozwój. - Iga wciąż uczy się tej nawierzchni. Wie, że ma wiele do poprawy. Ma też losowanie, które może przerażać. Na razie jest jednak w stanie rozgrywać kolejne mecze w swój sposób, w swoim tempie. Kilka razy została przez Petrę przetestowana, ale cały czas miała wszystko pod kontrolą. Słowa uznania dla jej zespołu - podsumowała Barty.
Iga Świątek o miejsce w czwartej rundzie zagra z groźną Kazaszką Julią Putincewą. Mecz ten odbędzie się w sobotę 6 lipca. Na ten moment nie wiadomo, o której godzinie panie pojawią się na korcie.
Zobacz także:
UEFA nie miała dla niego litości. Żona stanęła w obronie Demiarala
"Nam było wstyd wyjść na ulicę". Były reprezentant wprost o polskich kadrowiczach