Spośród ośmiu reprezentantek Polski, które znalazły się w głównej drabince zmagań WTA 125 w Warszawie, tylko Anna Hertel rozegrała swoje spotkanie pierwszego dnia. Rywalką 701. w rankingu 23-latki była 124. na świecie Alycia Parks, która w niedzielę w kwalifikacjach pokonała Zuzannę Kolonus.
Na początku spotkania spora różnica w zestawieniu WTA nie była w ogóle widoczna. Hertel postawiła się Parks, a przede wszystkim nadążała za rywalką, która jeszcze nie do końca weszła w ten pojedynek. Co prawda - w drugim gemie Polka broniła dwóch break pointów, ale wynikało to głównie z tego, że w pierwszych dwóch punktach popełniła dwa podwójne błędy.
Hertel wybrnęła wtedy z opresji, a następnie udało jej się przełamać Amerykankę, dzięki czemu wyszła na prowadzenie 3:1. Od tego momentu Parks podniosła swój poziom gry i powtórzył się scenariusz z jej eliminacyjnego starcia z Kolonus, gdzie również przegrywała 1:3, by zwyciężyć partię 6:3.
ZOBACZ WIDEO: dziejesiewsporcie: Niecodzienne obrazki z boiska. Bramkarz aż wziął się za łopatę
Druga partia nie rozpoczęła się po myśli Polki, która musiała odrabiać wynik od stanu 0:2. W trzecim gemie Amerykanka miała trzy break pointy, by odskoczyć na dwa przełamania, jednak Hertel nie złożyła broni, wywierała presję, biegając do wszystkich piłek, które odgrywała rywalka, a to poskutkowało utrzymaniem serwisu.
Chwilę później Polce udało się na dodatek zniwelować całą różnicę i doprowadzić do remisu 2:2. W kolejnych gemach podające odnosiły wiktorię, natomiast zwrot akcji nastąpił przy rezultacie 5:4 dla Hertel, która wypracowała sobie piłkę setową, a w decydującym momencie Parks popełniła podwójny błąd serwisowy, co oznaczało decydujący akt rywalizacji.
Amerykanka w przerwie uderzyła rakietą o ławkę. Praktycznie przez cały mecz widać było u niej nerwy. A to wszystko ze względu na to, jaki opór postawiła jej Polka, która wyszła na kort zupełnie bez strachu przed zdecydowanie faworyzowana przeciwniczką.
Różnica klas między obiema tenisistkami widoczna była dopiero w trzeciej partii. Parks błyskawicznie odskoczyła na 4:0, natomiast Hertel zaczęła odczuwać trudy tego meczu i nie była już w stanie odgrywać piłek na drugą stronę siatki z taką efektywnością, jak w poprzednich dwóch setach.
Ostatecznie finałowa odsłona potyczki zakończyła się wiktorią 6:1 na korzyść Amerykanki, która awansowała do drugiej fazy zawodów w stołecznej Warszawie. Jej następną przeciwniczką będzie Linda Klimovicova, która odprawiła rozstawioną z "8" Walerię Sawinych.
Polish Open, Warszawa (Polska)
WTA 125, kort twardy, pula nagród 115 tys. dolarów
poniedziałek, 22 lipca
I runda gry pojedynczej:
Alycia Parks (USA, Q) - Anna Hertel (Polska, LL) 6:3, 4:6, 6:1
Z Warszawy Julian Cieślak, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
Gigantyczny awans Polki. Z samego rana opublikowano najnowszy ranking
Niemka postawiła Magdzie Linette trudne warunki