Do Paryża Magdalena Fręch przyleciała po to, by walczyć o medal podczas igrzysk olimpijskich 2024. Nasza tenisistka była podbudowana znakomitym tygodniem w Pradze, gdzie dotarła do finału turnieju rangi WTA 250 i przegrała dopiero z Magdą Linette.
W stolicy Francji Polka nie była w stanie wygrać ani jednego spotkania. Już w pierwszej rundzie lepsza od niej okazała się być nieco wyżej notowana Bułgarka Wiktoria Tomowa - 4:6, 6:7(4), relacja TUTAJ.
Tak szybka porażka Fręch oznacza, że obecny tydzień będzie dla niej wolnym. To oznacza, że będzie miała czas na to, by przygotować się do powrotu na korty twarde.
Po zakończeniu igrzysk olimpijskich w kanadyjskim Toronto rozpocznie się bowiem turniej rangi WTA 1000. Na liście startowej znalazła się nasza tenisistka z Łodzi, ale będzie zmuszona przebijać się przez kwalifikacje.
Wspomniana impreza dla sporej części zawodniczek będzie także startem przygotowań do wielkoszlemowego US Open. Przypomnijmy, że rywalizacja w Nowym Jorku rozpocznie się już pod koniec sierpnia (26.07).
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z igrzysk": Trudności Igi Świątek w pierwszym meczu. "Ona z klifu potrafi wracać"