Jeszcze dwa dni temu Magdalena Fręch (WTA 57) walczyła o premierowe mistrzostwo w zawodach głównego cyklu. Ostatecznie na praskiej mączce z tytułu cieszyła się jej rodaczka, Magda Linette. Obie Polki szybko przeniosły się do Paryża. Tu na łodziankę czekała Wiktoria Tomowa (WTA 49), którą nasza reprezentantka poznała już dosyć dobrze.
Rywalizacja Fręch z Tomową na zawodowych kortach rozpoczęła się w 2020 roku. Od tego czasu panie spotkały się sześć razy. O ile nasza tenisistka była czterokrotnie górą w kwalifikacjach do imprez WTA lub zawodach rangi ITF World Tennis Tour, o tyle Bułgarka dwukrotnie była lepsza w głównym cyklu. Tak było w sezonie 2020 w Lyonie i właśnie niedzielę w Paryżu.
Już początek meczu pokazał, że 26-letnia Polka nie będzie miała łatwego zadania. Tomowa świetnie naciskała na returnie i miała kilka break pointów. Ostatecznie przełamała w trzecim gemie i wyszła na 2:1. Potem Fręch mogła odrobić stratę, lecz rywalka obroniła serwis w szóstym gemie. Od tego momentu Bułgarka w pełni kontrolowała sytuację na korcie i zamknęła seta wynikiem 6:4.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z igrzysk": Trudności Igi Świątek w pierwszym meczu. "Ona z klifu potrafi wracać"
Druga partia zaczęła się od pozytywnego akcentu, bowiem Polka przełamała na 2:0. Radość z tej przewagi trwała jednak bardzo krótko. Tomowa bezwzględnie wykorzystała słabsze poruszanie się po korcie naszej tenisistki. Fręch popełniała też trochę błędów. Nie funkcjonował forhend, nie pomagał serwis. W efekcie przegrała ona pięć gemów z rzędu i była o krok od porażki.
Przy stanie 5:2 Bułgarka miała dwie piłki meczowe i wówczas nastąpił ostatni zryw Polki. Fręch prezentowała naprawdę dobry tenis. Przejęła inicjatywę na korcie, a rywalka sprawiała wrażenie sparaliżowanej możliwością odniesienia zwycięstwa. Polka poszła za ciosem i w dziesiątym gemie odrobiła drugiego breaka. Po chwili prowadziła już 6:5.
Tomowa jednak trochę ochłonęła i uspokoiła grę. 29-latka wygrała serwis i doprowadziła do rozgrywki tie-breakowej. 13. gem nie ułożył się po myśli naszej reprezentantki. Cały czas musiała ona gonić wynik, ale udało się wyrównać na po 4. Końcówka należała jednak do Bułgarki, która wypracowała dwie piłki meczowe i przy pierwszej zwieńczyła pojedynek forhendowym minięciem po linii.
Po godzinie i 53 minutach Tomowa pokonała ostatecznie Fręch 6:4, 7:6(4) i wystąpi w II rundzie turnieju singla igrzysk olimpijskich w Paryżu. Jej przeciwniczką będzie oznaczona 11. numerem Amerykanka Emma Navarro.
Igrzyska olimpijskie, Paryż (Francja)
Stade Roland Garros, kort ziemny
niedziela, 28 lipca
I runda gry pojedynczej kobiet:
Wiktoria Tomowa (Bułgaria) - Magdalena Fręch (Polska) 6:4, 7:6(4)