Danielle Collins będzie ćwierćfinałową rywalkę Igi Świątek w ćwierćfinale turnieju olimpijskiego w Paryżu. Obie mają bogatą historię spotkań między sobą, bo na światowych kortach mierzyły już siedmiokrotnie. Bilans jest zdecydowanie korzystny dla Polki (6-1), choć po raz pierwszy zagra z Amerykanką na mączce.
W tym roku Świątek i Collins grały ze sobą dwukrotnie, w tym na Australian Open na początku 2024 roku. Wówczas liderka rankingu potrzebowała trzech setów, aby uporać się z rywalką. A po zakończeniu spotkania Collins przyznała, że to jej ostatni sezon w światowym tenisie.
- Chcę zakończyć karierę grając na naprawdę wysokim poziomie i chcę, aby ludzie pamiętali mnie za tenis, który prezentowałam. Niektórzy zawodnicy są niemal zmuszani do zakończenia kariery z powodu kontuzji, a potem wypadają z pierwszej setki. To definiuje koniec ich kariery - mówiła w rozmowie z ESPN.
- To dla mnie ważne, że mogę podejmować tę decyzję na własnych warunkach. Mogłabym kontynuować karierę, ale zdecydowałam się ją zakończyć - dodała. Nie ukrywa, że zamierza zmienić priorytety w swoim życiu i skupić się na życiu rodzinnym.
Póki co jednak całą energię skupia na igrzyskach olimpijskich, bo w Paryżu pozostaje w grze nie tylko w turnieju singlistek. W środę czekają ją w sumie dwa mecze - najpierw z Igą Świątek, a później w 1/8 finału turnieju deblowego.
Przypomnijmy, że Collins jest aktualnie dziewiątą zawodniczką światowego rankingu WTA. W turnieju olimpijskim rozstawiona została z numerem ósmym.
Czytaj także: Wrze po meczu tenisistek. "Nie szanuję jej jako zawodniczki"
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Czy w Paryżu jest bezpiecznie? Dziennikarz nie ma wątpliwości