W środę (31 lipca) Iga Świątek zameldowała się w półfinale turnieju singla w ramach igrzysk olimpijskich 2024. Dzięki temu nasza tenisistka stanie przed szansą zdobycia medalu.
Przedostatnią przeciwniczką Polki w stolicy Francji została Chinka Qinwen Zheng. I to właśnie ona znakomicie zainaugurowała półfinałową rywalizację, ponieważ w premierowej odsłonie od stanu 2:2 zdobyła cztery gemy z rzędu i triumfowała 6:2.
Standardowo już liderka światowego rankingu WTA po przegranym secie zdecydowała się na przerwę toaletową. Mimo to początkowo start partii nie był dla niej jednak najlepszy.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Oskarżyła Świątek o nieszczerość. "Collins miała problem sama ze sobą"
Świątek rozpoczęła drugiego seta od własnego serwisu. Przy stanie 15:15 wszystko wskazywało na to, że uda jej się zapisać na swoim koncie kolejny punkt. Po bekhendzie z jej strony ratować musiała się Zheng, dzięki czemu Polka mogła zakończyć wymianę wolejem. Tyle tylko, że... wpakowała go w siatkę.
Nieudane zagranie ze strony naszej tenisistki nie miało jednak żadnych konsekwencji w dalszej rywalizacji. Udało jej się bowiem utrzymać podanie, a później zgarnęła trzy kolejne gemy z rzędu.
Jednak Zheng była w stanie odrobić stratę i doprowadzić do remisu 4:4. Później z kolei zanotowała przełamanie na 6:5 i przy swoim serwisie wykorzystała pierwszą piłkę meczową, dzięki czemu to ona powalczy o złoty medal IO.
Przeczytaj także:
Nie mogli milczeć. Amerykanie piszą o Świątek i Collins