Legenda tenisa od razu wskazała, dlaczego Iga doznała porażki

Getty Images / Andrzej Iwanczuk/NurPhoto / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Andrzej Iwanczuk/NurPhoto / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek nie zagra o złoty medal igrzysk olimpijskich Paryż 2024. Polska tenisistka nie zdołała odwrócić losów meczu z Qinwen Zheng. Rozczarowany jest Wojciech Fibak, który w rozmowie z "Faktem" przyznał, że wierzył w rodaczkę do samego końca.

Iga Świątek po raz drugi w karierze przekonała się, jak trudno jest zdobyć olimpijskie złoto. W Paryżu oczekiwania były ogromne i Polka jako liderka światowego rankingu WTA była zdecydowaną faworytką do zwycięstwa. Niestety, nic z tego.

Polska tenisistka w półfinale długimi momentami była bezradna. Przeciwko Qinwen Zheng źle weszła w mecz i przegrała pierwszego seta 2:6. W drugim prowadziła już 4:0, ale Chinka ostatecznie odwróciła losy spotkania i zwyciężyła 7:5, dzięki czemu to ona powalczy o złoty medal.

- Chińska zawodniczka popełniła tylko kilkanaście błędów niewymuszonych, a Iga aż 35. Ta statystyka dość obiektywnie oddaje to, co się działo na korcie. Nieraz zachwycam się Igą i jej grą, ale ta liczba mówi sama za siebie. Zresztą tak samo z serwisem: Świątek dokonała przełamania trzy razy, a Zheng siedem - analizuje w "Fakcie" Wojciech Fibak, legenda polskiego tenisa.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Oskarżyła Świątek o nieszczerość. "Collins miała problem sama ze sobą"

Fibak dodał, że Chinka przede wszystkim grała odważniej i to się ostatecznie opłaciło. Nie zmienia to faktu, że do samego końca wierzył, że Świątek zdoła odwrócić losy spotkania.

- Liczyłem na jakieś większe nerwy i spięcie. Byłem przekonany, że Iga to odwróci. Miałem nadzieję, że w końcówce wydarzy się coś podobnego, jak w meczu z Naomi Osaką podczas Rolanda Garrosa na tym samym korcie. Iga wówczas zdołała wydostać się z tej prawie beznadziejnej sytuacji. No a teraz z Zheng się nie udało. A Chinka wygrywała ze Świątek przez bekhend, a nie forhend. Wybrała trudniejszą opcję, a mimo wszystko wygrała - przyznał.

Polka ma przed sobą jeszcze mecz o brązowy medal. W piątek 2 sierpnia zagra z Anną Karoliną Schmiedlovą (początek meczu o 15:30). Słynny tenisista jest dobrej myśli i przewiduje, że Iga szybko się pozbiera po przegranej i ostatecznie ukończy turniej olimpijski na trzecim miejscu.

Paryż 2024. Pogrom w drugim półfinale. Wiemy, z kim zagra Świątek >>
Radwańska mówi, co zrobiłaby na miejscu Świątek >>

Komentarze (34)
avatar
Ryszard Adamczyk
2.08.2024
Zgłoś do moderacji
5
5
Odpowiedz
Po co grać o 3 miejsce .powinna się wycofać 
avatar
Wytrych
2.08.2024
Zgłoś do moderacji
5
2
Odpowiedz
Szkoda tego meczu, ale Chinka była tego dnia lepsza. To jest olimpiada i niespodzianki nie są niczym niezwykłym. Każdy chce wygrać. Małysz też nie zdobył złota, bo zawsze ktoś nieoczywisty mu z Czytaj całość
avatar
edvin
2.08.2024
Zgłoś do moderacji
14
9
Odpowiedz
Po pierwsze to skandal, że organizatorzy jednych zawodników forują, a drugich sportowców dobijają bo jak wytłumaczyć fakt, że wyznaczają mecz Słowaczce 10 godzin później od meczu Świątek i ta m Czytaj całość
avatar
Ksawery Darnowski
2.08.2024
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Pamiętacie, że Hurkacz chciał na Igrzyskach występować aż w ... trzech konkurencjach?
Grałby 3 mecze każdego dnia (singiel, debel, mikst). Herkules, he he he. Mocarz. 
avatar
Ksawery Darnowski
2.08.2024
Zgłoś do moderacji
10
5
Odpowiedz
Po meczu z Chinką Świątek nie podała ręki pani sędzi schodząc z kortu. Skandalistka.
Może to byś skomentował, legendo tenisa?