Przy okazji wielkoszlemowego US Open pojawiła się szansa na to, by w głównej drabince znalazło się aż trzech polskich tenisistów. Do Huberta Hurkacza mogli dołączyć Kamil Majchrzak oraz Maks Kaśnikowski, którzy przystąpili do eliminacji.
Ostatecznie trzy spotkania w walce o miejsce w głównej drabince wygrał Kaśnikowski. Z kolei Majchrzak poległ w ostatnim etapie zmagań i tym samym nie udało mu się osiągnąć sporego sukcesu, jakim byłby awans.
21-letni Polak ma już za sobą debiut w wielkoszlemowej imprezie. W poniedziałek (26 sierpnia) Kaśnikowski stoczył pięciosetowy bój z 43. tenisistą światowego rankingu ATP Pedro Martinezem. Po 4,5 godzinach walki Hiszpan triumfował 6:7(6), 6:1, 6:2, 3:6, 7:6(6), relacja TUTAJ.
ZOBACZ WIDEO: Muzyka z Harry'ego Pottera i miotła. Kabaret, jak przywitali gwiazdora
Tym samym nasz tenisista ma czego żałować, bo awans do drugiej rundy turnieju w Nowym Jorku był do osiągnięcia. Mimo wszystko pewne jest, że w rankingu Kaśnikowski zanotuje awans i będzie mógł pochwalić się życiowym wynikiem.
Zerkając w wirtualne zestawienie, Polak widnieje obecnie na 167. miejscu, co daje mu awans o 27 pozycji. Oficjalny ranking pojawi się jednak dopiero po US Open, przez co jego ostateczna lokata może się jeszcze zmienić.
Kaśnikowski ma obecnie za swoimi plecami siedmiu tenisistów, którzy wciąż mogą osiągnąć drugą rundę zmagań w Stanach Zjednoczonych. Do tego grona należy Kazach Timofiej Skatow, czyli pierwszy rywal Huberta Hurkacza.