Iga Świątek udanie rozpoczęła tournée za oceanem. Podczas turnieju WTA 1000 w Cincinnati dotarła do półfinału, gdzie przegrała z późniejszą triumfatorką Aryną Sabalenką. Liderka rankingu WTA dobrą dyspozycję zaprezentowała również w pierwszych starciach na kortach US Open. Szczególnie w meczu z Japonką Eną Shibaharą, której oddała tylko jednego gema.
W trzeciej rundzie nowojorskich zmagań 23-latka spotkała się z Anastazją Pawluczenkową. Doświadczona, a zarazem bardzo nieprzewidywalna Rosjanka także miała za sobą udane występy. To mogło zwiastować interesującą walkę, choć wynik poprzedniego starcia tych zawodniczek przemawiał zdecydowanie na korzyść Polki. Liderka rankingu WTA podczas ubiegłorocznego turnieju w Madrycie rozbiła bowiem 33-latkę 6:0, 6:0.
Początek walki o czwartą rundę mógł zwiastować podobny scenariusz. Świątek już w pierwszym gemie przełamała rywalkę, wykorzystując drugiego break pointa, a po utrzymanym podaniu wyszła na 2:0. Rosjanka po chwili odpowiedziała tym samym, otwierając wynik po swojej stronie. Wiadome więc było, że Polka nie odeśle jej na kolejnym "rowerku".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pogromca Błachowicza złapał oponę. Kilkanaście sekund i po sprawie!
W kolejnych gemach obie zawodniczki nie miały problemów z utrzymywaniem podań. Było to znacznie korzystniejsze dla Polki, która dzięki temu utrzymywała wypracowaną przewagę. Emocje pojawiły się w siódmym gemie przy serwisie Pawluczenkowej, która nie pozwoliła jednak turniejowej "jedynce" na wypracowanie break pointa.
Seria bronionych podań utrzymała się już do końca tej odsłony. To sprawiło, że kluczowe dla jej losów okazało się przełamanie z pierwszego gema. Świątek zamknęła seta utrzymanym serwisem bez straty punktu i wygraną 6:4.
Również drugą partię otworzył gem serwisowy Rosjanki, która tym razem nie dała się przełamać. Nasza tenisistka od razu odpowiedziała obronionym podaniem, do którego po chwili dołożyła przełamanie "na czysto". Polka wyraźnie przejęła kontrolę na korcie i odskoczyła na 3:1, odbierając powoli rywalce chęci do gry.
W efekcie turniejowa "jedynka" ponownie szybko odebrała podanie starszej o 10 lat Pawluczenkowej. Po chwili dołożyła pewnego gema serwisowego i była już tylko o krok od awansu do czwartej rundy US Open. Rosjanka zdołała co prawda utrzymać podanie i przedłużyć losy tego meczu, ale nie na długo.
Prezentująca solidną postawę serwisową Świątek w ósmym gemie zwieńczyła dzieło, wykorzystała pierwszą piłkę meczową i mogła cieszyć się z triumfu 6:4, 6:2. Dzięki temu awansowała do czwartej rundy, w której zmierzy się z kolejną Rosjanką, a mianowicie Ludmiłą Samsonową.
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 75 mln dolarów
sobota, 31 sierpnia
III runda gry pojedynczej:
Iga Świątek (Polska, 1) - Anastazja Pawluczenkowa (25) 6:4, 6:2
Program i wyniki turnieju kobiet
Czytaj także:
Twarda walka Jana Zielińskiego o ćwierćfinał US Open
Linette odpadła z US Open po trzysetowym boju