Magdalena Fręch jest jedyną naszą zawodniczką, która zdecydowała się na udział w turnieju WTA 500 w Guadalajarze. Zmagania te są ostatnim ważnym przystankiem przed decydującą częścią sezonu i rywalizacją w Azji. 26-latka pokazuje, że jest w dobrej dyspozycji.
W meczu otwarcia rozstawiona z "piątką" Polka odprawiła w dwóch setach Amerykankę Eminę Bektas. W drugiej rundzie zmierzyła się z kolejną zawodniczką z USA, a konkretnie z Ashlyn Krueger. Spotkanie to zapowiadało znacznie więcej emocji, co znalazło potwierdzenie na korcie.
Pierwsza partia padła łupem 20-latki zza oceanu, co umieściło naszą tenisistkę w trudnym położeniu. Fręch znakomicie wybrnęła jednak z tej sytuacji i zanotowała świetny powrót, by po niespełna 2-godzinnej walce wygrać 3:6, 6:3, 6:1. Trzeci set przyniósł całkowitą dominację Polki, która zakończyła spotkanie świetnym uderzeniem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Piękna pogoda i basen. Tak wypoczywał polski siatkarz
Pierwsza i jak się okazało jedyna piłka meczowa, była zarazem break pointem. 26-latka zagrała bezpieczny return, po którym Amerykanka zdecydowała się na forhend. Krueger od razu postanowiła pójść do siatki, ale szybko za to zapłaciła. Fręch popisała się bowiem znakomitym minięciem po linii, które rywalka mogła jedynie odprowadzić wzrokiem. Polka w efektowny sposób przypieczętowała tym samym awans do ćwierćfinału.
O miejsce w najlepszej "czwórce" turnieju w Guadalajarze nasza tenisistka powalczy z Mariną Stakusic. Kanadyjka sprawiła ogromną sensację i wyeliminowała po trzysetowej walce rozstawioną z "jedynką" Jelenę Ostapenko. Ćwierćfinał z udziałem Fręch odbędzie się w nocy z piątku na sobotę polskiego czasu, nie przed godziną 2:00.
Zobacz także: