Iga Świątek odsunęła się w cień. Od ponad trzech tygodni odpoczywa od rywalizacji. Polska zawodniczka zrezygnowała z udziału w turniejach w Pekinie oraz Tokio, co wywołało sporo emocji i dyskusji.
Ostatnio sytuację Świątek na tapet wziął tygodnik "Polityka". Dziennikarz Marcin Piątek przybliżył informacje na temat relacji w teamie Polki.
Z jego ustaleń wynika, że psycholog polskiej zawodniczki Daria Abramowicz niekiedy wchodzi również w role szkoleniowe i praktycznie nie odstępuje Igi Świątek na krok.
ZOBACZ WIDEO: Invest in Szczecin Open zamieni się w turniej ATP 250? Dyrektor odpowiada
Dziennikarz ocenił nawet, że... żaden poważny trener nie zaakceptowałby takiego zachowania pani psycholog.
"Daria Abramowicz jest dziś nie tylko jej psycholożką, ale też mentorką, aniołem stróżem i przyjaciółką. Dobrze poinformowani twierdzą, że czasami wchodzi też w role szkoleniowe, co sprawia, że temat ewentualnej zmiany Wiktorowskiego nie istnieje, gdyż żaden poważny trener nie zgodzi się na taki układ. Dziennikarze obecni na turniejach opowiadają, że Abramowicz właściwie nie odstępuje swojej podopiecznej na krok i sprawia wrażenie, że sprawuje nad nią totalną kontrolę, ale najwidoczniej Idze takie wyizolowanie odpowiada" - można przeczytać w "Polityce".
Piątek skierował do Abramowicz kilka pytań. Psycholog Igi Świątek jednak nie odpowiedziała.
- "Polityka" wysłała Abramowicz pytania: jak Iga znosi presję, czy ostatnie dotkliwe porażki i swego rodzaju paraliż na korcie wynikają z blokady mentalnej, czy uprawniona jest opinia, że dbając o dobrostan Igi, pani psycholog izoluje ją od otoczenia, czy w środowisku tenisowym możliwe są przyjaźnie i czy ten ewentualny deficyt można zrekompensować relacjami wewnątrz teamu? Abramowicz odpisała po ponad dwóch dniach, że tym razem nie da rady odpowiedzieć, i że po zakończeniu sezonu jej dostępność będzie większa - przekazał dziennikarz.