Novak Djoković, serbska gwiazda tenisa, przeprosił fanów w Chinach po tym, jak przypadkowo ominął ich podczas swojego przylotu na lotnisko w Szanghaju. Sympatycy zawodnika czekali na niego z niecierpliwością przez pięć lat, odkąd był ostatnio w Chinach. Djoković zyskał popularność w tym kraju, zwłaszcza po tym, jak w 2018 roku wygłosił przemówienie po chińsku po wygraniu Rolex Szanghai Masters.
Zawodnik, który ma na swoim koncie rekordowe cztery zwycięstwa w tym turnieju, wrócił do Chin, by ponownie walczyć o tytuł. Niestety, oczekujący na niego fani nie mieli szansy go spotkać od razu, gdyż 37-latek został wyprowadzony innym wyjściem z lotniska - przekazał "Daily Mail". W związku z tym ich nadzieje na powitanie go na miejscu okazały się bezskuteczne.
Djoković zreflektował się kolejnego dnia po przypadkowym spotkaniu z grupą fanów. Jak relacjonuje Sportal, powiedział wówczas: - Jestem w Chinach po pięciu latach i tęskniłem za wami. Bardzo przykro mi, że nie spotkaliśmy się wczoraj na lotnisku. Byłem smutny, gdy się o tym dowiedziałem. Nie wiedziałem, że tam byliście. Zabrano mnie do innego wyjścia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni
Tenisista dodał, że ma nadzieję na spotkanie z fanami w Pekinie lub Szanghaju, podkreślając swoją sympatię do kibiców: - Jestem podekscytowany, że mogę być w Chinach, głównie ze względu na was. Kocham was. Kocham was wszystkich - stwierdził.
W turnieju biorą udział najlepsi gracze, w tym Jannik Sinner i Carlos Alcaraz. Niestety, z rywalizacji wycofał się Brytyjczyk Jack Draper, który doznał kontuzji w trakcie Japan Open. W zawodach nie zagra również broniący tytułu Hubert Hurkacz (więcej tutaj).
Nagroda dla zwycięzcy wyniesie 820 tysięcy funtów. Djoković zmierzy się w swoim pierwszym meczu z Alexem Michelsenem (nr 49 na świecie) lub Yunchaokete Bu (nr 96).