4 października Iga Świątek oficjalnie poinformowała o zakończeniu współpracy z Tomaszem Wiktorowskim. Raszynianka ostatnie spotkanie o punkty rozegrała na początku września, a od tej pory nie zdecydowała się na udział w żadnym turnieju. Wiadomo jednak, że w tym sezonie został jej ostatni cel: gra w WTA Finals i obrona tytułu.
Wydawało się, że do Arabii Saudyjskiej poleci z Dawidem Celtem, który w ostatnich tygodniach wspierał ją zostając tymczasowym szkoleniowcem, z którym mogła trenować w Polsce. Po niespełna dwóch tygodniach od rozstania z Wiktorowskim, ogłosiła jednak nazwisko nowego szkoleniowca.
Kierunek: zagranica
Szukała zagranicznego trenera i tak się stało. Świątek nawiązała współpracę z Wimem Fissette. Belg pracował już z takimi zawodniczkami jak Johanna Konta, Sabina Lisicka, Wiktoria Azarenka, Kim Clijsters, Simona Halep, Qinwen Zheng, Andżelika Kerber czy Naomi Osaka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Niesamowite show młodego bramkarza. "To naprawdę się wydarzyło"
- Nie zaskoczył mnie wybór Fisette. Z dostępnych kandydatów to człowiek z najbogatszym CV, specjalista od pracy z gwiazdami, uwielbiający pracę z najlepszymi tenisistkami na świecie. To osoba bardzo doświadczona na poziomie finałów wielkoszlemowych, drugich tygodni największych imprez, w które celuje Iga. Jedyny znak zapytania miałem pod względem charakterologicznym. Wim wydaje mi się być człowiekiem odważnym, jeżeli chodzi o komunikację. Często otwarcie wytykający błędy swoim tenisistkom, mówiący o tym, co mogłyby robić lepiej. Zastanawiałem się czy Iga z nim się dogada, czy będzie potrzebowała takiego charakteru. Jak widać, tak - przyznaje Marek Furjan, dziennikarz Eurosportu.
Belg wyróżnia się przede wszystkim tym, że jest miłośnikiem statystyk i liczb. - To trener-analityk. Dobrze przygotowuje się do tego, co może się wydarzyć, bazując na poprzednich występach swojej tenisistki i rywalki. Nie działa na tym, co mówi mu przeczucie, ale opiera się na faktach, liczbach. Był dosyć aktywny medialnie podczas wielu współprac i można było się od niego dużo dowiedzieć, nie ucieka w świat banałów. Mówi o dobrych i złych rzeczach, które robiły jego tenisistki - tłumaczy autor programu Break Point.
Belg w polskim zespole
Będzie to pierwszy raz, kiedy Iga Świątek wpuści do swojego teamu osobę z zagranicy. Do tej pory jej głównymi trenerami byli Polacy, najpierw Piotr Sierzputowski, a potem Tomasz Wiktorowski. Belg wejdzie do teamu, w którym są aktualnie specjalista od przygotowania fizycznego Maciej Ryszczuk, sparingpartner Tomasz Moczek oraz psycholożka Daria Abramowicz.
- Na pewno się znają z Wimem, bo Iga trenowała z jego tenisistkami, sparowała czy grała mecze. Widywali się na obiektach, ale nie przebywali w jednym boksie. Nigdy nie wiemy, jak ktoś się wkomponuje w zespół. Na pewno są znaki zapytania, jak to będzie wyglądało. Jest tyle plusów, dobrych historii kojarzonych z tym trenerem, że nie należy się tego obawiać. Iga w Polsce nie miała zbyt wielu potencjalnych kandydatur, jedyną sensowną mógł być Dawid Celt. Iga jednak chciała kogoś z jeszcze większym doświadczeniem, więc musiała szukać za granicą - podkreśla Furjan.
Martwić może fakt, że w CV Fissette jego wpisy z kolejnymi zawodniczkami nie były za długie. "Wiele razy już wspominałam, że moja kariera to dla mnie maraton, nie sprint i działam, pracuję i podejmuję decyzje właśnie z tym podejściem" - napisała Świątek w swoim czwartkowym oświadczeniu ws. nowego szkoleniowca.
- Iga ze sprintera będzie próbowała zrobić maratończyka. Zobaczymy, z jakim efektem. Przez 15 lat prowadził 10 tenisistek, z czego dwie po dwa razy, bo Azarenka i Osaka wracały, więc nie słynie z długich współprac. Trzeba mu oddać, że te współprace są owocne. Z każdą tenisistką przebijał jej rekordowe wyniki. Nie było tak, że spędzał z kimś rok czy półtora i nie było widać efektów. Efekty przychodziły szybko, więc pod tym co jest jego minusem kryją się także zalety - kończy komentator Eurosportu.
Imprezę wieńczącą sezon WTA Finals z udziałem Igi Świątek zaplanowano na 2-8 listopada w Rijadzie.
Dominika Pawlik, dziennikarka WP SportoweFakty