Iga Świątek wróciła do gry po dwumiesięcznej przerwie. Wielu kibiców zastanawiało się, jak będzie wyglądać gra raszynianki pod wodzą nowego szkoleniowca - Wima Fissette. Pierwszy mecz w WTA Finals z Barborą Krejcikovą był wymagający, ale ostatecznie Polka zwyciężyła.
Drugie spotkanie przeciwko Coco Gauff wiceliderka światowego rankingu przegrała 0:2 (3:6, 4:6). Problemem jest nie tylko sam wynik, a przede wszystkim styl. Niestety, pewna statystyka pokazuje, iż aktualna forma tenisistki pozostawia wiele do życzenia.
Iga Świątek podczas wspomnianego starcia z Amerykanką popełniła 50 niewymuszonych błędów przy 18 kończących uderzeniach (tzw. "winnerach"). Bilans wyniósł więc "-32". Według serwisu sport.pl, tak źle nie było od pięciu lat.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego
Podczas Wimbledonu 2019, czyli trzeciego seniorskiego turnieju w karierze aktualnej wiceliderki światowego rankingu WTA, ta również miała na koncie wiele pomyłek. Jej rywalka Viktorija Golubić wykorzystała ten fakt i wygrała w dwóch setach.
Wtedy Iga Świątek zrobiła aż 50 niewymuszonych błędów, a zagrała 29 "winnerów", co daje bilans "-21". Polka więcej niż 23,5 niewymuszonego błędu na set nie popełniła właśnie od tamtego spotkania.
Kibice liczą na to, że podopieczna Wima Fissette zrehabilituje się w czwartek przeciwko Rosjance, Darii Kasatkinie. Z początku, Iga miała stoczyć bój z Jessiką Pegulą, ale Amerykanka przedwcześnie zakończyła turniej z powodu kontuzji (więcej TUTAJ).
Trza się przyzwyczaić, że Świątek to przeciętna tenisistka, która kiedyś miała wielkie sukcesy.