Coco Gauff tenisistka pokonała w sobotnim finale Chinkę Qinwen Zheng 3:6, 6:4, 7:6(2). W drodze po tytuł Amerykanka pokonała również m.in. Arynę Sabalenkę i Igę Świątek. Zwycięstwo w turnieju przyniosło jej nie tylko prestiż, ale i rekordową nagrodę finansową w wysokości 4,8 mln dolarów (ponad 19 mln złotych).
- Wiedziałam, że to duże pieniądze, ale nie wiedziałam, że aż tak duże - powiedziała Gauff, cytowana przez portal Tennisuptodate. - To dla mnie wiele znaczy. Kupiłam dom, w przyszłym tygodniu wybieram się na festiwal muzyczny. Nie jestem osobą, która lubi wydawać dużo pieniędzy. Nie wiem, co z nimi zrobię. To naprawdę dużo pieniędzy - skwitowała.
20-latka przyznała, że nagroda była dla niej zaskoczeniem. - Mam nadzieję, że jestem jedną z najlepiej opłacanych tenisistek lub nawet sportowców w tym roku, to ekscytujące. Szczerze mówiąc, chciałam wygrać dla siebie. Nie wiedziałam, że to największa nagroda pieniężna w tym turnieju, nie miałam pojęcia o tym. Wiedziałam, że są pieniądze, ale staram się nigdy nie grać dla nich - zaznaczyła.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Chalidow wrzucił zdjęcie z wanny. On to ma poczucie humoru!
Gauff zaznaczyła, że w trakcie spotkania i po ostatniej piłce towarzyszyło jej mnóstwo emocji. Nie ma się co dziwić, bowiem trzecia rakieta świata wróciła do gry po przegranej pierwszej partii. Spotkanie to miało swoją dramaturgię, która była warta wielkiego finału 2024 roku.
Zwycięstwo w WTA Finals stanowi imponujące zakończenie sezonu dla Gauff, która w wieku zaledwie 20 lat zapisuje się już w historii tenisa. Warto pamiętać, że Amerykanka ma już w dorobku wielkoszlemowy tytuł, wywalczony na kortach US Open w poprzednim roku.
Mogła też przegrać ze Świątek, bo akurat z nią zagrała najsłabszy swój mecz w turnieju, tyle że Polka zagrała j Czytaj całość