Końcówka tegorocznego sezonu była taka, jak zawsze. Część tenisistów do ostatniego turnieju walczyła o punkty do światowego rankingu ATP, by wywalczyć sobie miejsce w imprezie ATP Finals.
Zawody rangi ATP 250 w Metz były jednymi z ostatnich, gdzie można było wywalczyć cenne punkty. Nie dziwi więc, że w tym turnieju wystartował Rosjanin Andriej Rublow. Jednak po tym, jak Serb Novak Djoković potwierdził, iż nie weźmie udziału w ATP Finals, sytuacja stała się jasna.
Wówczas Rublow był już pewny wzięcia udziału w imprezie w Turynie. Mimo to rozegrał mecz drugiej rundy z Włochem Lorenzo Sonego i zwyciężył 7:6(3), 6:5, po czym... wycofał się z dalszego udziału w turnieju, podając powód problemów z mięśniami brzucha.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Chalidow wrzucił zdjęcie z wanny. On to ma poczucie humoru!
Rosjanin swoim postępowaniem zdenerwował rywala, którego pozbawił szans na triumf. - Rublow nie zachował się uczciwie - podkreślił Sonego.
- Są zawodnicy, którzy przyjeżdżają na turnieje, aby grać i osiągać dobre wyniki, chcą awansować. Byli też "szczęśliwi przegrani" czekający na swoją szansę, a on zajął miejsce jednego z nich, odbierając mi możliwość dalszego udziału w turnieju, wiedząc, że może się wycofać. Nie było to wobec mnie fair ani szanujące - dodał poddenerwowany Włoch.
Pretensje Sonego są jak najbardziej uzasadnione. Zwłaszcza że Rublow wiedział o kwalifikacji do ATP Finals już przed meczem z Włochem. Inaczej byłoby, gdyby przystąpił do spotkania bez takowej informacji.