W środę (13 listopada) reprezentacja Polski miała rozpocząć zmagania w Pucharze Billie Jean King. Rywalami Biało-Czerwonych mieli być gospodarze imprezy. Ostatecznie do pojedynku z Hiszpanią nie doszło. Na przeszkodzie stanęły niekorzystne warunki atmosferyczne.
Ze względu na ogłoszony czerwony alert w Maladze (prognozy wskazywały na intensywne opady deszczu, które mogą prowadzić do lokalnych podtopień i powodzi) sportowcy zgromadzeni na miejscu musieli dostosować się do poleceń.
Szczegóły w rozmowie z portalem "Przegląd Sportowy Onet" zdradził Dawid Celt, kapitan reprezentacji Polski. Sytuacja w Hiszpanii jest na tyle niebezpieczna, że zespoły dostały zakaz wychodzenia z miejsca zakwaterowania.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Chalidow wrzucił zdjęcie z wanny. On to ma poczucie humoru!
- Na zewnątrz nie wygląda to groźnie, choć jest silny wiatr, ale wiadomo, że teraz w Hiszpanii wszelkie ostrzeżenia pogodowe są traktowane bardzo poważnie. Dostaliśmy zakaz opuszczania hotelu. Do 12.00 odwołane zostały wszelkie treningi - powiedział.
Przypomnijmy, że agencja informacyjna EFE Noticias przekazała, że w środę prewencyjnie ewakuowano około 3000 mieszkańców Malagi. Ponadto zawieszono działalności wszelkich centrów handlowych oraz obiektów użyteczności publicznej.
Sytuacja w tej części kraju jest bardzo trudna. W sieci pojawiły się już nagrania, na których widać, z czym dokładnie zmagają się Hiszpanie (wideo możesz zobaczyć na końcu artykułu).
Dodajmy, że spotkanie Polski z Hiszpanią zostało przełożone na piątek (15 listopada). Początek od godziny 10:00.