Po fazie grupowej ATP Finals: returnujący górą, Alcaraz tęskni za domem

PAP/EPA / Alessandro Di Marco / Na zdjęciu: Carlos Alcaraz
PAP/EPA / Alessandro Di Marco / Na zdjęciu: Carlos Alcaraz

Alexander Zverev zaliczył komplet zwycięstw w swojej grupie ATP Finals 2024, dokładnie jak Jannik Sinner w drugiej grupie. Niemiec ma szansę wygrać turniej po raz trzeci.

Krzysztof Straszak z Turynu

Półfinały singla ATP Finals w sobotę: nie przed godz. 14:30 Alexander Zverev zmierzy się z Taylorem Fritzem, a nie przed godz. 20:25 Jannik Sinner zagra z Casperem Ruudem.

Prezentujemy wypowiedzi singlistów z ostatniego dnia fazy grupowej ATP Finals w Turynie.

Returnujący górą

Zverev przyznał, że pojedynek przeciwko Carlosowi Alcarazowi był prawdopodobnie jego najlepszym występem w tym tygodniu. - Obaj zaprezentowaliśmy wysoki poziom, szczególnie w najważniejszych momentach - dodał.

Po meczu, przy siatce, Zverev miał powiedzieć Alcarazowi, że to zwycięstwo jest jego zadośćuczynieniem za poprzednie dwa mecze w tym roku, które wygrał Hiszpan.

Komplementował Alcaraza w tej sposób: - Czasami nie gra najlepiej. Ale znienacka, i to w najważniejszych momentach, staje się inną osobą. Nagle nie możesz posłać mu żadnego winnera. Nagle trafia każde mijające uderzenie w linię. Właściwie mógłbyś położyć tam monetę i on by w nią trafił. To czyni z niego jednego z najlepszych zawodników na świecie.

ZOBACZ WIDEO: Można wpaść w zachwyt. Jędrzejczyk pokazała zdjęcia z rajskich wakacji

Zverev przyznał na konferencji prasowej, że pracuje nad grą wolejem, w czym pomaga mu jego brat Mischa, specjalista od tego zagrania. - Jeszcze nie używam woleja jak on. Dlatego nie jestem jeszcze numerem jeden, ale numerem dwa na świecie - śmiał się Niemiec. Potwierdził także, w humorystyczny sposób, że Mischa dawał mu w czasie meczu sygnały, których jednak Sascha w ciemności hali nie rozumiał.

Jeśli chodzi o cele na przyszły sezon, Zverev wskazał na swój pierwszy tytuł wielkoszlemowy, a także pozycję rakiety numer jeden na świecie. - To żaden sekret, że staram się o tytuł w turnieju Wielkiego Szlema. Jeśli nie miałby to być Roland Garros, ale Australian Open, to podpisuję się pod tym bez wahania.

Zgodził się z uwagą, że największy postęp w jego grze odbył się w returnie, a konkretnie returnie z forhendu. - To było w ostatnim sezonie to uderzenie, którego w meczu może ani razu nie użyłem. Skupiłem się mocno na poprawie tego elementu. Pomyślałem, że to właśnie uderzenie dawało mi przegrywać wiele meczów. Najlepsi tenisiści świata to teraz najlepiej odbierający: Jannik jest jednym z najlepiej returnujących, Novak był jednym z najlepiej returnujących przez dekady, Carlos jest jednym z najlepiej returnujących. Niekoniecznie chodzi teraz w tenisie o najlepszy serwis, ale właśnie o return.

Alcaraz tęskni za domem

Po porażce ze Zverevem dalej nie gra już Alcaraz. Jest zawiedziony, ale podczas turniejowego tygodnia musiał mierzyć się nie tylko z czołówką światowego tenisa, a i chorobą. - To był piękny turniej. Móc tu grać uznaję za przywilej - dodał tenisista z El Palmar.

Tak skomentował swój ostatni mecz grupowy: - W tie-breaku zagrałem dobrze przy stanie 2-5. Z drugiej strony, mając szanse na przełamanie w drugim secie, spudłowałem przy 15-40, spudłowałem przy 30-40. Zverev ma lepszy bekhend od forhendu. Ale dzisiaj oba te uderzenia były na tym samym poziomie. Ciężko jest przeciwko niemu znaleźć jakąś słabość do wykorzystania.

Tęskni za domem: - Nie jest łatwo jeździć po turniejach w tej części roku. Chciałbym spędzić ten czas z bliskimi w domu - powiedział Hiszpan. - Moim celem jest jednak zachować jak największą świeżość w każdym momencie i dzięki temu cieszyć się każdym miejscem, turniejem i meczem.

Prosto z Turynu Alcaraz udaje się do Malagi na zgrupowanie kadry narodowej przed turniejem finałowym Pucharu Davisa. Zarówno nawierzchnia, jak i piłka będą te same, co podczas ATP Finals w Turynie.

Czy Sinner zapomniał, jak się przegrywa?

Ostatnim półfinalistą ATP Finals 2024 został Casper Ruud.

- Wiedziałem, że wygranie jednego seta byłoby wystarczające do awansu - przyznał Norweg, zwycięzca pojedynku z Andriejem Rublowem. - Jak wygrałem pierwszą partię, to było wyzwolenie. Mogłem się w pewien sposób zrelaksować, grać spokojniej i luźniej. Jestem zadowolony ze sposobu, w jaki zakończyłem mecz.

- Pokonałem dwóch naprawdę dobrych zawodników w tym tygodniu. Zobaczmy, co mogę zrobić jutro [w sobotę]. Nie zamierzam teraz mówić, że jestem jakimś specjalistą od szybkich kortów. Mam jednak jakiś margines na poprawę - przyznał.

Do starcia z Sinnerem będzie przygotowywał się jak do każdego innego meczu: - Przede wszystkim wiesz - komentował - że musisz zaprezentować swój najlepszy tenis. Jeśli chcę mieć jakiekolwiek szanse przeciwko niemu, wiem że muszę pokazać swój najlepszy tenis z może ostatniego roku. Prawdopodobnie będzie to najtrudniejszy mecz, jaki zagram w tym roku. Ale to ciekawe wyzwanie. Niecodziennie przychodzi ci mierzyć się z numerem jeden. Ostatni raz trafiło mi się w tym sezonie w Monte Carlo z Novakiem, i udało mi się wygrać.

Według Ruuda Włoch był najlepszym zawodnikiem przez cały rok. - Zasłużył sobie na numer jeden. W tym tygodniu zaprezentował bezbłędny tenis, nie stracił seta. Szczerze mówiąc, wygląda na to, że zapomniał, jak się przegrywa. Zobaczymy, czy mogę pokazać coś, co zrobi przeciwko niemu różnicę - powiedział.

Ruud przyznał, że nie jest pewien, dlaczego był w stanie wygrywać w tym tygodniu w Turynie, choć po US Open przegrał osiem z dziesięciu meczów. - Fizycznie wcale nie czuję się dużo lepiej teraz niż dwa tygodnie temu - powiedział w reakcji na sugestię, iż może w końcu odzyskał pełnię sił. - Może myślałem za dużo o ATP Finals, że chciałem się tu zakwalifikować? A tutaj już mogłem grać bez wielkiej presji. Głównym celem na początku sezonu było znaleźć się tutaj, i tego dokonałem. To nie tak, że w tym tygodniu jestem nowym Casperem w porównaniu do tego sprzed dwóch tygodni. W tenisie są małe różnice. Poprzednie tygodnie nie były dla mnie szczodre, ale ten akurat jest.

Rublow do domu

Andriej Rublow zagrał w ATP Finals piąty rok z rzędu. Do tej edycji zakwalifikował się w ostatnim momencie. - Dwa tygodnie temu powiedziałbym był, że samo bycie tutaj jest więcej niż wystarczająco. Mam to ciągle w głowie i jestem wdzięczny za możliwość bycia tutaj.

Moskwianin dopiero w Turynie kupił sobie marynarkę (od najsłynniejszego włoskiego projektanta) na ceremonię losowania grup. Z grupy nie wyszedł, przesądził o tym przegrany pojedynek z Casperem Ruudem.

Rublow wygrał z Ruudem pięć bezpośrednich starć. Przegrał trzy, wszystkie w Turynie. - Jego ulubioną nawierzchnią jest mączka - powiedział Rublow. - Nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego przegrywałem z nim tylko w Turynie. Byłoby logiczniej, jeśli by to była mączka... Nie mam odpowiedzi na to pytanie.

Jest zadowolony ze swojej dyspozycji w tegorocznych ATP Finals: - Zagrałem trzy dobre mecze z odpowiednim nastawieniem. Najważniejszą lekcją dla mnie na przyszły rok będzie zachować takie nastawienie przez większość czasu.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty