Garbin przyznała po awansie Włoszek do półfinału, że mimo zmian personalnych w porównaniu z ubiegłym rokiem, drużyna narodowa wciąż jest konkurencyjna. - Dziewczyny poprawiły się zarówno w singlu, jak i deblu. Właśnie w tym ostatnim aspekcie miałyśmy problem rok temu. Teraz mamy jedną z najlepszych par na świecie. Jestem ekstremalnie szczęśliwa i zadowolona z całej tej grupy - powiedziała Garbin na antenie stacji SuperTennis.
Choć nie wskazała ani na Polki, ani na Czeszki jako preferowane rywalki w poniedziałkowym półfinale w Maladze, przyznała, że jej sztab analizuje każdą pojedynczą zawodniczkę rywalek. - Od Świątek po wszystkie inne - sprecyzowała Garbin. - Bierzemy pod lupę każdy aspekt, ale, jeśli mam być szczera, wolę być skoncentrowana na własnych zawodniczkach. Najważniejsze będzie doprowadzić je w najlepszych warunkach do poniedziałku. Zużyły dużo zarówno na poziomie mentalnym, jak i fizycznym - powiedziała.
Na konferencji prasowej po meczu z Japonią głos zabrały Jasmine Paolini i Sara Errani, które dały drużynie zwycięski punkt w grze podwójnej.
ZOBACZ WIDEO: Można wpaść w zachwyt. Jędrzejczyk pokazała zdjęcia z rajskich wakacji
Errani wystąpiła w reprezentacji narodowej po raz pierwszy od pięciu lat. - Brakowało mi tego uczucia. Grać dla własnego kraju było dla mnie zawsze czymś wyjątkowym. Jestem szczęśliwa, że znowu mogę tu być i że pomogłam drużynie wygrać to starcie. Jesteśmy zadowolone, ale teraz musimy skoncentrować się na odzyskaniu sił i na jutrzejszym [niedzielnym] treningu, by być gotowe na kolejne spotkanie.
O deblu z Paolini: - Jest nam razem dobrze i możemy też w zaufaniu powiedzieć sobie to, co jest lepiej w danym momencie zrobić. Jesteśmy dobrą kombinacją: ona uderza mocno, a ja gram bardziej przy siatce. Za nami naprawdę wspaniały sezon.
Paolini przed deblem doprowadziła do remisu po zwycięskim singlu z Moyuką Uchijimą: - Było ciężko. Pierwszy mecz był wyrównany: Shibahara zagrała dobrze, oglądałem z szatni kibicując Elisabetcie [Cocciaretto]. Nie jest łatwo grać w tych zawodach. Nawierzchnia jest szybka i piłki też tak latają. Jestem zadowolona, że wyszłam na kort skoncentrowana i nie zdenerwowana, bardzo opanowana. Myślę też, że zagrałam dobrze. Nie było to proste przy stanie 0:1 w meczu.
Na informację, że gra deblowa z Japonią była jej 110. meczem w tym roku, Jasmini zareagowała tak: - Staram się nie myśleć o tym, ile meczów rozegrałam. Dzisiaj pełna ławka i wsparcie mojej drużyny pomogły mi znaleźć ekstra energię. Wiem, że tak samo będzie w następnym spotkaniu.
Paolini mówiła o swoim doświadczeniu w grze podwójnej: - To dla mnie dobra zabawa. Nie lubiłam grać debla jeszcze dwy czy trzy lata temu, ale zaczęliśmy grać z Sarą i sporo się od niej nauczyłam. Wiem, co muszę robić na korcie, wcześniej byłam trochę zdezorientowana. To ona mi mówi, co robić. Ona jest bossem. Przeżyłyśmy razem wspaniałe turnieje, bawiłyśmy się dobrze i będziemy to robić dalej.
O potencjalnym starciu ze Świątek, z którą przegrała finał Rolanda Garrosa w tym roku, Paolini mówiła: - W Paryżu warunki były zupełnie inne. Jeśli miałabym się z nią zmierzyć, mam nadzieję, że potoczy się lepiej, bo wtedy była naprawdę mocna.